Szukaj
Close this search box.

Jak jest?

Do napisania poniższego tekstu niejako sprowokowały mnie trzy sytuacje:

– dość mocne ostatnio, medialne nasze działania odnośnie problemów ze stanem ichtiofauny rzek okręgu krakowskiego [przede wszystkim Wisły]

– znalezisko jak niżej na fotce 

– zmiany w regulaminie w okręgu krakowskim

Wygląda na to, że faktycznie, jeśli działa się wspólnie, najlepiej pod jakimś szyldem [stowarzyszenie], odpowiednio nagłośni temat, to coś można wskórać. Oczywiście musi być jakiś leader takich działań, a Paweł Chodkiewicz jest tu i pomocny i bardzo skuteczny. Niezależnie, że kolega koncentruje się na całokształcie problemów „wodnych” okolic Krakowa, to mnie, a pewnie i większości z naszego kręgu, bliższe są tematy wędkarskie. Wydawało się – nie do ruszenia kwestie szalonych wahań wody na śląsko-krakowskich progach [głównie Przewóz, Łączany i Czaniec na Sole] został jednak podjęty. Nasza aktywność niejako zmusiła nawet biernych dotąd włodarzy okręgu Kraków do jakichś ruchów i ponoć zgłosili problem ZG PZW i jak sobie wyobrażam, niejako w imieniu całego stowarzyszenia mają zamiar drążyć temat. Na razie na papierze, ale pozytywnie zareagowali urzędnicy RZGW – i tu nie mam wątpliwości – ci ludzie nawet nie zdawali sobie sprawy z problemu. Natomiast dlaczego działacze PZW nic z tym nie robili aż do tej pory – nie mam pojęcia. Pewnie też nie wiedzieli…

W każdym razie RZGW w Krakowie zamieściło na swojej stronie poniższą notę:

„W nawiązaniu do informacji pozyskiwanych od strony społecznej nt. wahań wody na Stopniu Przewóz na Wiśle, RZGW w Krakowie informuje, że zwierciadło wody w rzece Wiśle poniżej stopnia wodnego Przewóz pozostaje pod wpływem elektrowni wodnej administrowanej przez Tauron Ekoenergia, a krótkotrwałe wahania stanu wody w korycie wynikają z przyjętego harmonogramu jej pracy.

W związku z zaistniałą sytuacją i negatywnym jej wpływem na ekosystem wodny rzeki poniżej stopnia Przewóz, RZGW w Krakowie jest w trakcie analizy powtarzających się w ostatnim czasie sytuacji skutkujących śnięciem ryb. Aktualnie, RZGW w Krakowie wdraża doraźne działania, w celu zapobiegnięcia tego typu zdarzeniom.

Po pierwsze, w wyniku decyzji podjętych przez Dyrekcję RZGW w Krakowie zostały wprowadzone zmiany kadrowe na stopniu wodnym Przewóz usprawniające czas reakcji na działania elektrowni wodnej administrowanej przez Tauron Ekoenergia.

Po drugie, w trybie pilnym, zostanie zlecona ekspertyza w zakresie znalezienia dodatkowych rozwiązań problemu pojawiającego się na SW Przewóz. Ekspertyzę wykonają środowiska naukowe, łącząc aspekty środowiskowe i hydrotechniczne.

Po trzecie, w oparciu o wyniki sporządzonej ekspertyzy, zostaną podjęte działania usprawniające, w tym związane z dostosowaniem pracy stopnia do bieżącej sytuacji hydrologicznej rzeki Wisły poniżej SW Przewóz.

W zakresie natomiast rozwiązań długoterminowych, RZGW w Krakowie, w ramach trwającego obecnie Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły (POPDOW), Komponentu 4B.1 realizuje prace polegające na modernizacji systemów sterowania obiektami hydrotechnicznymi, w tym m.in. SW Przewóz. Modernizacja w przypadku tego obiektu polegać ma na wdrożeniu sterowania półautomatycznego, umożliwiającego regulacje poziomu wody górnej i dolnej bezpośrednio z pulpitu sterowniczego w biurze Kierownika obiektu. Planowane wdrożenie takiego systemu sterowania na obiekcie SW Przewóz przypada na koniec I połowy 2024 r.

Wdrożenie takiego systemu z pewnością w kluczowy sposób wpłynie na szybkość reakcji na zmiany w przepływach w górnym stanowisku stopnia i pozwoli tym samym wyeliminować obserwowane obecnie, większe wahania poziomu wody na dolnym stanowisku, co przyczyni się do zapewnienia bardziej stabilnych warunków w zakresie przepływów na odcinku Wisły poniżej SW Przewóz. 

 W związku ze zdarzeniami na  stopniu Przewóz,  niezależnie od planowanego terminu zakończenia prac, Dyrekcja RZGW w Krakowie podjęła decyzję o dodatkowych rozmowach z Konsultantem w celu możliwego przyspieszenia prac w ramach Komponentu 4B.1.”

Nie jestem jakimś dzikim optymistą, nie mniej uważam, iż pewnie wolniej niż szybciej, ale coś pozytywnego podzieje się w tej kwestii.  Skąd się to wzięło? Jak wspomniałem wyżej, problem dramatycznego spadku rybostanu w okolicach Krakowa udało się mocno nagłośnić. Od wiosny poświęcili nam swój czas:

– Gazeta Krakowska

– Gazeta Wyborcza

– Radio Eska

– Radio RMF

– portal Onet

Ostatnio wsparcia udzielił nam „jutiubowy” kanał Wolne Rzeki, gdzie mój bliski kolega Tomasz Malec pofatygował się nad Wisłę i opowiedział do kamery o sytuacji jaka ma miejsce.

Swego czasu udzielił nam też kanał Sebastiana Kowalczyka.

Sam zresztą udzielałem jeszcze przed wakacjami na ten temat wywiadu, tylko już nie pamiętam nawet dla którego czasopisma.

Stała się jednak moim zdaniem rzecz najważniejsza: może nie powszechnie, ale do świadomości łowiących w Wiśle dotarł sygnał, że jest źle i że wahania wody to chyba głównych, jeśli nie strategiczny powód takiego stanu rzeczy. Koledzy po kiju będąc nad wodą rejestrują gwałtowne, niczym nie uargumentowane skoki wody poniżej progów. A, że czas sandaczowy, to i nocą nic się nie uchowa😊 Stąd mamy coraz więcej zdjęć i filmów z rybami pozostałymi na brzegu po gwałtownym spadku poziomu Wisły, obrazków samego koryta rzeki w takich sytuacjach czy odczytów z wodowskazów itp. Coraz więcej osób zaczyna nas także słuchać w innych tematach i rozumieć, że trwanie w skostniałych zapisach statutu PZW nie doprowadzi wędkarzy do żadnych dobrych rzeczy. A jest po prostu słabo. Nie tylko mnie zadziwiło zdjęcie wykonane przez jednego ze znajomych nad zbiornikiem  w Przylasku Rusieckim.

(fot. R.M.)

Po prawdzie uśmialiśmy się jak dawno nie, bo poziom spekulacji, dlaczego komuś tak puściły nerwy nie miał końca. Natomiast rzeczywiście dopuszczam możliwość, iż kolejny raz schodząc nie tyle o kiju, co bez kontaktu ktoś się wściekł. Niestety w mojej ocenie włodarze okręgu działają opieszale i niechętnie, kurczowo klepiąc mantrę pt. statut PZW. Niby przełomową jest w końcu decyzja o zakazie zabierania pstrąga potokowego we wszystkich wodach okręgu od 2024r, nie mniej ja i ponad 70 innych ludzi nagłośniło to w petycji…pięć lat temu. Obecnie poza trzema jakimiś totalnie zabetonowanymi kołami, wszystkie inne w okręgu przyklasnęły takiemu pomysłowi. Dlaczego? Ponieważ największy nawet nowicjusz dostrzeże iż w wodach okręgu Kraków nastąpiła TOTALNA zapaść w temacie pstrąga. I mógłbym tu szydzić, że rychło w czas się obudzili, że co się stało z tymi grubymi tysiącami pstrągów za naszą kasę wpuszczanymi do naszych wód… Szydził jednak nie będę, nie mniej martwi mnie fakt, że tak jak niegdyś  „fachowcy” z Bulwarowej nie chcieli słuchać o pstrągach, tak teraz nie chcą przyjąć do wiadomości, że Wisła powoli staje się PUSTA! I co? Poprawi mi świadomość fakt, że za kolejne pięć lat wprowadzą zakaz zabierania sandacza, szczupaka czy innego gatunku? Nie poprawi, bo jakie to będzie mieć wtedy znaczenie. Tak, jak teraz ma znikome odnośnie pstrągów. Co z tego, jak jest zakaz zabierania czegoś, czego prawie nie ma?

Zwrócę uwagę jeszcze na jeden aspekt – działacze na wspomnienie, by jakąś tam rzeczkę uczynić na całej długości wodą no kill, dostają wysypki.  A teraz tym jednym ruchem wprowadzającym zakaz zabierania pstrągów, co oczywiście popieram, wodami o formule no kill uczynili na praktycznie całej długości: Sankę, Brodło, Regulkę, Rudno oraz Krzeszówkę i Prądnik – bo poza incydentalnie występującymi tu pstrągami, podobnie rzadko spotyka się okonie, czy klonki. Ja się pytam o co tu chodzi? Bo nie padło sformułowanie „no kill”?

Wędkarze i to tacy, co na oko nie wyglądają na „nokilowców”, gadają nad wodą: „no kill, to tu jakieś ryby powinny być” – takie zdanie wypowiedział jeden z dwóch mijających mnie wędkarzy w ostatnią niedzielę na Podgórkach Tynieckich. Po prostu większość osób doskonale zdaje sobie sprawę, że albo będą mogli haratać jak leci, albo będzie no kill, ale i szansa na ryby. Ja nie wiem na co włodarze czekają?  Był zgłoszony wniosek o ustanowienie odcinka no kill na Wiśle właśnie od stopnia Przewóz do mostu w Niepołomicach. Odpadł na podstawie jakiegoś bzdurnego formalnego niedopatrzenia, narzucanego przez skostniały statut rodem z głębokiej komuny. A na serio to brakło chyba odwagi, albo choć refleksu – jakiś krótszy fragment, ale niech będzie. No ale jak potem dowalić podwyżkę za kartę?

Niepokoi mnie też jeden fakt. Mam sygnały, może nie aż tak liczne, ale zauważalne- coraz więcej ludzi myśli w ten sposób: pier….le to całe PZW, grosza nie dam, a i tak będę łowił. Pół biedy, gdy tak mówi gość wypuszczający ryby. Gorzej, gdy jakiś mentalny dziador, bo w takiej sytuacji, to ja już żadnych złudzeń nie mam, iż taki człek zatłucze 100% tego co złowi. Makabra. Tymczasem na Bulwarowej nic nie słychać o darmowych licencjach dla strażników SSR. Powinni je otrzymywać. Głucho coś o realnych zniżkach dla wędkarzy łowiących wyłącznie w formule no kill…

Uważam, że powinniśmy z naszym stowarzyszeniem „podbić” jednak najpierw do Bulwarowej i wyartykułować im jak widzimy problemy, a jak nie będą zainteresowani rozmowami z nami, to trzeba będzie iść znów do mediów i odpowiednich organów państwowych, i co się da wdrożyć poza działaczami, bo czekanie aż aktyw wędkarski  dojrzeje do sytuacji mija się z celem.

13 odpowiedzi

  1. Witam. Po trzynastu latach wracam do wędkarstwa . Łowimy w podobnych miejscach jak autor bloga ( okolice Oświęcimia , Kraków , kanał Przeciszów ) . Od trzynastu lat to samo . Wędkarze nie zadowoleni z PZW , PZW mające wędkarzy gdzieś. Teraz doszły kłopoty środowiskowe. Susze , wahania wody . Dwudziesty pierwszy wiek , fejsbuki , tiktoki, Instagramy… I dalej to samo szambo. Wody Polskie chcące przejąć wody PZW. Kolejna nietrafiona inicjatywa . Kolejny skok na kasę obywateli. Na PZW mamy wpływ , my nim jesteśmy . Na Wody Polskie nikt nie będzie miał wpływu. Będą robić co chcą . Mąż minister klimatu wie jak dobrać się do kasy . Ale nie o tym …
    570000. Słownie : pięćset siedemdziesiąt tysięcy . Tyle nas jest w PZW. Doliczając organizację poza liczba jest pokaźna . Tyle ludzi ze wspólna pasja chyba może coś zrobić ? Może wywierać presję na swoich przedstawicieli . Może w końcu zrozumiemy ,że to my jesteśmy związkiem i to My jesteśmy młotem i za razem kowadłem . Hm? To My mamy prawo rozliczać , wchodzić do okręgów, kontrolować . Również mamy obowiązek zgłaszać przestępstwo do organów ścigania . Widzisz śnięte ryby , rybostan na brzegu , wąchania wody poniżej elektrowni , zabawy śluzami ( sam byłem świadkiem jak na MEW Dwory Dwa stróż bawił się śluzami żeby popsuć wędkowanie ludziom poniżej ; lata 1998-2000) dzwoń! Doktorant z Wolnych Rzek robi świetna robotę . Ale po doktoracie zostaniemy zaś sami . Zaś nijako nastawieni do rzeczywistości przesiąknięci tym narodowym nihilizmem…

  2. ,,Szopka się rozkeca w miare znikania drewna,, taki mój wymyślony cytat. Polecam książke 48 praw włądzy R. Greena tam jest wyjasnione w przestepny sposob na przykładach z przeszlosci dla czego PZW oraz WSZYSTKIE ,,instytucje,, firmy działąją w sposób jaki widzimy. Reasumując Dobrze jest jak jest a plebsowi wara od biznesu, zapewniamy wam to co wam potrzebne NARAAA i pooglądajcie sobie teniec z Gwiazdami

  3. Dziś znów sceptycznie.
    WWF ma nas wędkarzy w dupie im chodzi o ratowanie ryb i rozbiórkę tam. Jak ktoś wierzy w takie przesłanki że oni coś dla Nas to spoko jego wybór mnie nic do tego. Dobrze że sprawę nagłośnili cieszymy się my i Greta tak ta Greta . Pamiętajcie, żaden zagrożony gatunek którym się zajęliśmy mimo wielu starań nie przeżył-Scott.
    Ja jako że bardziej popieram teorie Dr. Bjorn Lomborga, uwierzę jak zobaczę że w Szwajcarii rozbiera się tamy, puki co nic takiego się nie dzieje a wręcz odwrotnie. Czyli na własnym podwórku nie potrafią a na innych umoralniają i sieją czarnowidztwo, reklamy, spoty, etc. Dlaczego tak jest nie wiem na szwajcarskim WWF mimo ze jest nadawany w 3językach nie ma takiej psychozy. To że drogi nasze przecięły się w tym momencie jest spoko. Noo Kill nie może istnieć gdyż dla nich i według ustawy o ochronie zwierząt jest czystym sadyzmem i ci sami ludzie ugryzą co nam w tym momencie pomagają i to się odbywa w wielu krajach. Pokażą na spocie sadystę wędkarskiego i opowiedzą na tym spocie jaki z niego „dobrodziej” dla ryb w taki sposób że ręce opadną nam wszystkim a opinia publiczna im na 100% przyklaśnie. PZW nie może dać SSR-ce kart za darmo to b. bardzo proste, po prostu z 550k wędkarzy zrobiło by się 1200k w ciągu roku i każdy by był w SSR razem z rodzinami myślę. Poza tym No kil wyklucza w pewien sposób karte wędkarską bo po co ją zdawać jak wszystkie ryby należy wypuszczać prócz inwazyjnych gat. Ja jestem za zwiększeniem produkcji materiału zarybieniowego w stawach specjalnych kół wędkarskich a nie urządzanie na nich komercji która już istnieje i ma się dobrze. Jedni produkowali by szczupaka drudzy okonia itd. I do puki się będziemy wszyscy kłócić ze sobą rozjadą nas na 100% a jak nie to sami siebie rozjedziemy bankowo.

    1. Co do WWF to sam miałem i nadal mam poważne wątpliwości. Po prostu teraz nasze drogi się przecięły i raczej rozejdą. Co do SSR – tu zawsze jest pewien poziom weryfikacji aktywności strażników. Poza tym jednak trzeba zdać egzamin na społecznego strażnika i nie każdy powinien go zdawać. To tylko kwestia jaki będzie jego kształt. Nie wiem jak teraz ale z siedem – sześć lat temu był tak banalny, że ciężko było nie zdać, a jednak widziałem takie przypadki. Poza tym spokojnie można ustalić, że w danym okręgtu strażników będzie tyle i tyle. Zresztą na polu SSR możliwości jest dużo.
      Adam

  4. Ja widzę cztery rozwiązania .
    Pierwsze to wspieranie PZW (wiem brzmi dziwnie zwłaszcza w czasie teraźniejszej burzy raczej „przestańmy się kłócić odeszło do lamusa”)
    Drugie to wspieranie kół wędkarskich i przekształcanie ich w autonomiczne kluby wędkarskie(mniej wody ale konkretnie zarządzanej i chronionej).
    Trzecie to stworzenie czegoś jak KTWS-bis i odebranie obwodu Rudawy(w zasadzie dla pstrągarzy i muszkarzy w początkowej fazie, później dalsza ekspansja).
    Czwarte WP przejmują Rudawę – czy będzie lepiej nie spodziewam się może być ale również nie musi 50/50% Minusem będzie pewnie 200-300zł dodatkowej opłaty na WP za obwód Rudawa.
    Mimo wszystkich rozwiązań wszędzie będzie coś za coś a ryba za najbliższą dekadę czy dwie i tak będzie pochodzić z akwakultury. To są za duże pieniądze żebyśmy sobie z rybką obcowali tak to widzę. Patrzcie akwakultury łososia w Norwegii mają wpływ na wycinane lasów namorzynowych i to nie w Europie- taki zbieg okoliczności. A jak dorzucicie do tego GMO finansowane przez największe koncerny z budżetem głębszym niż Rów Mariański to się może okazać że przyszłość ryb wszędzie jest zagrożona(zwłaszcza chodzi o ryby drogie konsumpcyjne tu jest najszybsza stopa zwrotu) i będzie jak w seksmisji. Albercik jak widzisz przyszłość wędkarstwa? Widzę ciemność.
    A Wy jakie widzicie jeszcze rozwiązania?

    1. Na pewno byłbym za KTWS-bis, jak to nazwałeś. Tu minus taki sam jak przy przejęciu Rudawy przez WP – też wiązałoby się to z jakimś dodatkowym kosztem. Ale byłaby szansa na pokazanie wędkarzom, że można inaczej zarządzać wodą i że w niej coś może pływać w ilości większej niż jedna ryba/km. Generalnie przy realiach jakie są to szanse na jakieś zmiany są żadne. My [myślę o okolicach Krakowa] mamy niefart mieć zarząd o okropnie ciasnych umysłach, że tak to nazwę. Znam wędkarzy o podobnych jak ja poglądach, a którzy chwalą działania swoich włodarzy [kieleckie, Nowy Sącz]. Efekt postawy Bylwarowej jest taki, że po, że tak powiem – masowych kontaktach z wędkujacycmi, oceniam, że jakieś nie mniej niż 10% nadal będzie wędkować, ale bez opłat z zabawą w chowanego. I dotyczy to wielu ludzi naprawde na poziomie [dochody, wykształcenie]. Dużo osób w końcu doszło do wniosku, że nie chodzi o to czy opłata jest duża czy mała, tylko co dostaję w zamian. A w okręgu Kraków dostajemy z roku na rok coraz bardziej smierdzącą wędkarską kupę [czyt. coraz bardziej puste wody]. O ile sam takiej postawy nie prezentuję, to ją rozumiem, bo gdyby było choć widać jakieś ruchy mające na celu diametrana zmianę, próby choć relanego wpłynięcia na to, co pływa w wodzie… A tu tylko statut, operat i zarybienia plus pucharki na zawodach.

      Adam

  5. Adamie u nas w stowarzyszeniu ten problem z opieką i kontrolą łowisk oparliśmy o :

    Art. 243. – [Ujęcie obywatelskie] – Kodeks postępowania karnego.
    Dziennik Ustaw
    Dz.U.2022.1375 t.j. Akt obowiązujący

    Art. 243. [Ujęcie obywatelskie]
    § 1. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
    § 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.

    Dlatego wszyscy mamy od zeszłego roku obligatoryjnie nadane uprawnienia Stowarzyszeniowej Straży Wędkarskiej (SSW) i sobie łowiska sami pilnujemy. Co do SSR się nie wypowiem bo nie miałem kontroli przez ponad 30 lat(oglądam tylko SSR Niewidzialni a na ich akcjach kontrolnych widzę że jest ok ) . Jeśli chodzi o kontrole PSR 4 razy , nic złego nie mogę powiedzieć gdyż odbyła się prawidłowo. Raz z z otwarciem bagażnika gdyż sami panowie widzieli że wkładałem tam rybę (ryba była w wymiarze ,poza okresem ochronnym i w limicie oraz wpisana do rejestru) zero problemu. Szczerze powiem że nawet mi tego sandacza pogratulowali. Pozdrawiam.

  6. Co do władz okręgu nie pisz więcej (pacyfikują) inaczej myślących.
    Wybrałeś opcje KTWS bis, wiem jak to ugryźć . Choć nie do końca wiem czy się uda.

  7. Jeśli Wasze stowarzyszenie jest zainteresowane przejęciem Obwodu Rudawa oraz macie prawnika i ichtiologa w stowarzyszeniu, sprawa jest do ogarnięcia. Wszystko zależy od Was samych. Jeśli chcesz/chcecie w odpowiedzi napisz /TAK/. Znajdę cię i pogadamy. Później pogadasz z chłopakami od siebie.
    PS: wiem że to dziwne że gość zabierający ryby wspiera No Kill ale jak pogadamy to się wyjaśni momentalnie, nie miej złudzeń że Ja to zrobię charytatywnie ;D
    Czekam na sygnał i po nowym roku zaczynamy jeśli jesteś/jesteście na Tak.

    1. Dzięki za propozycję. Na razie odpowiadam w swoim imieniu – na obecną chwilę nie mam ambicji przejmowania takiej czy innej wody, choć kibicowałbym takim ruchom. Nam – i tu piszę także w imieniu kolegów – jest obojętne, kto zarządza dana wodą. Dla nas kryterium jest kwestia działań jakie zarządzający podejmuje, by zwiększyć szanse na liczebność rybostanu.
      Adam

  8. Adam to nie propozycja to konieczność. Kiedy będziesz na zimowych kleniach tam gdzie ci syna pilnowałem???Pogadamy na „spontanie” .Przekonam cię w góra 15min.Masz tyle czasu na dialog?

  9. Witam, już wiem czemu nie chcecie czytałem warunki zezwolenia na Okręg Kraków gratuluje sukcesu odnośnie
    pstrąga potokowego .Co do tego szczupaka 45cm czyli ogon 13cm i głowa 17cm się nie wypowiem bo odbieram to jako potwarz dla wędkarzy od czasu do czasu chcących sobie zabrać rybę z łowiska. Adamie Wesołych Świąt .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *