Ach, cóż to było za spotkanie! Chyba najfajniejsze losowanie ligi do tej pory. Nie mam na myśli, tego co się wylosowało tylko sam klimat spotkania. Nad wodą prawie nie ma okazji pogadać ze sobą na luzie o wszystkim i o niczym. Miło jest w dobrym towarzystwie coś skubnąć, coś wypić i przede wszystkim nagadać się o rybach, wodach, wędkach itd.
Wprawdzie niewielką, ale przywieźli część swych warsztatów Zygmunt i Piotrek. Odpowiednio sprzęt do kręcenia much i robienia woblerów. Ponieważ ludzie zjeżdżali się bez ciśnienia, a ja zajmowałem się garnkami, to część oglądała owady wychodzące spod ręki Zygmunta.
Muchowym motywem przewodnim w tym roku były „osy”, jak niżej, którą Zygmunt ocenił jako „bardzo dużą”.
Zresztą na poczekaniu ukręcił coś co jak dla mnie było stu procentową repliką osopodobnej muchówki , które nie raz charakterystycznie zawisają nad nami. Tu się nieśmiało przypominam o kilka sztuk.
No i na zamówienie kręcił różności. M. in. te które ponoć wygrają ligę w tym sezonie.
I wcale się nie śmieję z tej buńczucznej deklaracji, gdyż mówił to wicemistrz Ligi 2021. Żartów nie ma.
Jak pewnie większość wędkarzy, także i my robiliśmy jakieś tam mniejsze i większe podsumowania. Poza Krzyśkiem, to wnioski mieliśmy podobne: miniony sezon był katastrofalnie słaby. By nie być gołosłownym, moja krótka spowiedź na ten temat.
Styczeń – nie łowiłem
Luty – 4 wyjścia, nic wartego odnotowania
Marzec – 10 wyjść, 6 ryb wartych odnotowania: okonie 27 – 30cm, kleń 37cm i tęczak 41cm
Kwiecień – 5 wyjść, 2 ryby warte odnotowania: kleń 32cm i jaź 45cm
Maj – 12 wyjść, 14 ryb wartych odnotowania: wzdręgi 25 – 31cm, płocie 28 – 32cm, pstrągi 33 – 45cm
Czerwiec – 10 wyjść, 5 ryb wartych odnotowania: płoć 28cm, wzdręga 34cm, okoń 25cm, klenie 35 – 43cm
Lipiec – 7 wyjść, 9 ryb wartych odnotowania: klenie 30 – 52cm, pstrągi 34 – 36cm
Sierpień – 15 wyjść, 29 ryb wartych odnotowania: klenie 31 – 44cm, okonie 25 – 28cm, brzany 41 – 54cm, pstrąg 43cm
Wrzesień – 11 wyjść, 15 ryb wartych odnotowania: kleń 37cm, płoć 27cm, wzdręgi 26 – 30cm, jazie 31 – 33cm, sandacze 66 – 96cm
Październik – 12 wyjść, 10 ryb wartych odnotowania: płoć 26cm, klenie 31 – 35cm, sandacze 70 -73cm
Listopad – 12 wyjść, 48 ryb wartych odnotowania: klenie 30 – 36cm, okoń 25cm, świnka 44cm, szczupak 92cm
Grudzień – 8 wyjść, 39 ryb wartych odnotowania: klenie 30 – 47cm, okonie 26 – 33cm, leszcz 44cm, boleń 50cm [niespełna]
Jak widzicie moja negatywna ocena minionego sezonu nie jest bezpodstawna, a i tak odnotowałem ryby które mają jakiś wymiar z perspektywy UL. I nawet zakładając, że 1/3 wyjść to były takie wypady na 2-3 godziny z dziećmi, to są tylko dwie opcje: albo zupełnie nie mam pojęcia o wędkarstwie, albo, co twierdzę – nasze wody są puste.
Doszedłem do wniosku, iż gdyby 2022r miałby być podobny, to gdyby nie rywalizacja w lidze, to naprawdę bym odpuścił. Nie należę do osób, które oczekują, by ktoś im ryby podczepiał po drugiej stronie zestawu; co więcej – lubię, gdy skala trudności jest duża. Godzę się z pełną pokorą, że ryb nie umiem złowić, ale je przynajmniej widzę [ w wodzie, lub na zestawach innych wędkarzy]. Natomiast robienie kilometrów nad martwą dosłownie wodą, skutecznie odbiera mi chęci do takiego hobby, a mam jeszcze trzy inne bziki, choć w obliczu wędkarstwa, nie angażuję się w nie aż tak mocno.
Ale losowanie. Gdy byli już wszyscy, którzy się zapowiedzieli, czyli poza wspomnianymi Zygmuntem i Piotrkiem, dojechali Mikołaj i Brandy, Tommy, Marcin oraz Michał z częścią familii, to przystąpiliśmy do losowania.
Tu na chwilę kilka słów wyjaśnień. Na bezrybnej, ostatniej turze sezonu 2021, uradziliśmy trochę nieformalnie [ale było 13 osób], że na ten sezon można dawać łowiska, leżące nieco dalej niż sąsiednie okręgi, byle nie popadać w jakieś odległościowe ekstremum. Choć sam byłem za takim eksperymentem, to rozumiem sceptycyzm niektórych i jeśli się okaże, iż dalszy wyjazd spowoduje małą frekwencję, to odejdziemy od tego pomysłu i pozostaniemy przy łowiskach okręgu Kraków oraz jemu przyległych.
Już przy zgłaszaniu propozycji, poziom emocji momentami był bardzo duży i udzielał się wszystkim, co Maciek skomentował, że losowanie grup na piłkarskim mundialu nie niesie aż tyle doznań. Kombinacje, kalkulacje [wg mnie trochę przesadne], liczenie prawdopodobieństwa wylosowania, podglądanie zgłaszanych typów konkurencji…
Zacznę od tych propozycji związanych z dalszymi wyjazdami. Pojawiła się więc wcale nie nowa tylko nie mająca szczęścia w dotychczasowych losowaniach Nida, był Dunajec w kilku opcjach, Zalew Rożnowski; zauważalne lobby po bardzo fajnej turze w zeszłym sezonie miał Poprad w dwóch opcjach oraz pojawiło się jedno, właśnie rzeczywiście dalsze łowisko – San. Bardzo mocno w pierwszych i ostatnich miesiącach obsadzone w propozycjach były zbiorniki Przylasku Rusieckiego, Kryspinów i o dziwo – tzw. rzeczki pstrągowe [te w pierwszych miesiącach] oraz Podgórki Tynieckie i starorzecze [ostatnie miesiące] Rzeczki pstrągowe – tu większość kierowała się sprawdzeniem, jak to obecnie wygląda, gdyż naprawdę wpuszczenie około 20 osób na łowisko, jest fenomenalnym sposobem sprawdzenia jego stanu. Oczywiście można trafić na ekstremalny dzień, nie mniej takich w roku jest pewnie z 4 – 5, kiedy nic i nigdzie…Bardzo mocno lobbowano za odcinkami no kill na Rabie i prawie było pewne, że tej wody się nie uniknie. Wyraźnie też preferowano starorzecze [listopad – grudzień], mimo zauważalnej degradacji tej wody.
Sam osobiście kierowałem się trzema czynnikami, zgłaszając swoje propozycje:
– dawałem łowiska, gdzie wiedziałem, że mam bardzo duże szanse
– te, gdzie lubię łowić w danej porze roku
– takie, których nie znam [ale chciałbym przetestować] i wiem, że praktycznie nikt z nas nie ma o nich większego pojęcia mimo, że ten i ów byli 2-3 razy [np. Zesławice]
Mimo, iż cześć propozycji się powtarzała, to i tak było ich około setki, biorąc pod uwagę też różne konfiguracje, jakie zgłaszano [np. W3 całe, albo tylko jego konkretny fragment], co nie dziwi, gdy z 19 osób każda zgłasza po 10 propozycji. Tylko Karol i Grzesiek zrezygnowali z dawania propozycji, zdając się na to, co zaproponują inni.
No i teraz samo losowanie. Mimo luźnej atmosfery, od samego początku ma dość sformalizowaną oprawę, by nie było żadnych wątpliwości, co do jakiejś ustawki czy innej krzywizny.
Najpierw było sprawdzanie czy każdy los jest opisany i wsadzany w opakowanie.
Transmisję na żywo ogarniał Marcin, i nieobecni mogli w czasie rzeczywistym oglądać całą „ceremonię”, co część z nieobecnych uskuteczniała.
Cieszyłem się, że nie tylko moje dzieciaki losowały, co już absolutnie dawało gwarancję nie wpływania na wynik. „Bęben” maszyny losującej był uruchamiany i na zmianę młodzi losowali.
Po wyciągnięciu propozycji na dany miesiąc, sprawdzaliśmy jeszcze w zestawieniu ogólnym, czy nie ma jakiegoś przeinaczenia.
I ponownie losowano kolejne propozycje.
Sekretarzem losowania był Brandy, który spisywał wylosowane wody.
Reakcje na wylosowane łowiska były nierzadko bardzo uzwnętrzniane 🙂
Należałem do ośmiu osób, których propozycje się wylosowały. Brandy był szczęściarzem, gdyż jego propozycje pojawiły się dwukrotnie.
Co się wylosowało?
Marzec – Kryspinów [mimo zeszłorocznej, zaskakującej dla mnie klapy na tej wodzie, oceniam, że mam tu spore szanse; sensowna propozycja biorąc pod uwagę porę roku]
Kwiecień – Brzegi 2 lub 3 do wyboru [propozycja nowego uczestnika ligi – Mateusza; moim zdaniem najbardziej nieprzewidywalna tura, głównie dlatego, że poza Kubą i pewnie Mateuszem, to nikt z nas nie był tam lata – ja ostatni raz chyba w 2011…]
Maj – Raba od Dobczyc, do mostu w Chełmie, czyli krakowski muchowy i spinningowy no kill, oraz no kill tarnowski [wielokrotnie pisałem, że nie lubię sztuczności tej wody, ale idzie mi tam na ogół całkiem dobrze, szanse są]
Czerwiec – ponownie Raba, ale już ku rozpaczy niektórych, od Gdowa do mostu w Chełmie [cóż, wszyscy będą musieli się mierzyć ze znacznie uboższym nasyceniem wpuszczakami, niż ma to miejsce odcinku muchowym; tym bardziej widzę szansę dla siebie, choć będzie znacznie ciaśniej]
Lipiec – Poprad od Piwnicznej do ujścia [to akurat mój typ – dałem identyczny odcinek, jak Bartek rok temu; nastawiony jestem pozytywnie, już nawet nie ze względu na dobry wynik jaki miałem, co z faktu, że pooglądam masę ryb jak na krakowskie realia]
Sierpień – San od mostu w Lesku do ujścia potoku Harta w Dynowie [trafiła się właśnie ta jedna daleka propozycja; woda na której regularnie łowi Brandy i z filmów oraz zdjęć jakie podsyła, wniosek jest jeden – ryb [kleń, świnka, boleń, paszok] nie mało; sam łowiłem na tym właśnie odcinku kilkukrotnie, więc nie będzie to zupełnie nieznana mi woda, ale jestem tu ostrożny, co do prognozy własnych wyników]
Wrzesień – Wisła W3 od mostu w Niepołomicach do ujścia Raby [każdy ma szansę, z bywalcami odcinka na czele, do których sam nie należę; zapunktowanie uznam za optimum, a miejsce w pierwszej piątce uznam za świetny wynik]
Październik – Wisła W3 ale w wąskim fragmencie: od mostu w Nowym Brzesku do około 50m przed ujściem Raby [będzie „wesoło” – sam kojarzę jako tako pierwszy kilometr tego odcinka i raczej dotyczy to przytłaczającej większości z nas; nastawiam się na ciężkie łowienie]
Listopad – Kryspinów [odczucia mam identyczne jak w marcu z tym, że pewnie zapunktuje więcej osób – jednak woda ta jest dużo łatwiejsza dla spinningisty jesienią, niż wczesną wiosną]
Grudzień – Wisła W2 plus dopływy do około 100m w górę od ujścia [jeśli nie będzie jakiejś anomalii pogodowej lub zauważalnie wyższej wody, to mam szansę wygrać tę turę]
Jak oceniam wyniki losowania? Podobnie, jak większość – trochę mało nowości z tym, że nie postrzegam tego w sposób malkontencki. Tzn. – można się umówić, że w miesiącu X, łowimy na wodzie Y, ale będzie to pozbawione właśnie tej nuty emocji związanej z niepewnością, co się wylosuje na dany miesiąc, a były propozycje totalnie wg mnie odjechane. Ale każdy ma prawo zgłosić swój typ. Koniec, kropka.
Tak, że nie marudzę, choć nie jestem zachwycony. Gdybym miał koncert życzeń, to na bank zamieniłbym wszystkie wylosowane opcje Wisły W3 i W4, oraz Rabę na inne łowiska. Jak widzicie tylko połowa z wylosowanych wód budzi moje cieplejsze nastawienie. Ale fajne jest właśnie to, że poza nierzadko znikomą ilością ryb, trzeba też się mierzyć ze swoimi uprzedzeniami, co danej wody.
Po losowaniu, gdy emocje trochę opadły, coś przekąsiliśmy i część z nas ponownie obsiadła Zygmunta i Piotrka. Co do kręcenia much, to zawsze oglądam to jak rzemiosło artystyczne – nie znając się na tym, mam jednak dużą przyjemność, przyglądać się całemu procesowi.
Co woblerów, tu niby wszystko wiem, ale z ciekawością oglądałem kolegę, który w kilka dosłownie minut potrafi stworzyć wobler ze stelażem i całą resztą.
Mnie gdy się tym parałem zajmowało to godzinę [używałem tylko lipowego drewna, a oczka robiłem z drutu wkręcanego na distalu w korpus]. No ale Piotrek ma nieprzeciętną praktykę na tym polu. Woblerów zrobił mnóstwo.
Dziękuję Wszystkim, którzy zechcieli wpaść!
Tak, że teraz już tylko pierwsze wypady na mityczne w rzeczkach pstrągowych pstrągi, bardziej realne, choć jak to w Rabie o tej porze roku – rzadkie ryby w kropki. No i czekamy na pierwszą turę Ligi 2022!
Do tegorocznej ligi spokojnie nadal można się zgłaszać – są jeszcze cztery miejsca, gdyż jak kiedyś pisałem – 25 osób to na obecnym, zupełnie niekomercyjnym podejściu do całej imprezy, ilościowy próg startujących, którego wolałbym nie przekraczać ze względów organizacyjnych. Jedyne na co zwracam uwagę: gdyby ktoś chciał się do nas przyłączyć, akceptuje wylosowane już, a prezentowane wyżej łowiska. Jak coś, to piszcie na mail.
P.S. Przypominam, że 10 lutego o 15.00 na Bulwarowej w siedzibie okręgu, będę stawać przed sądem koleżeńskim i zapraszam świadków na tę okazję.
Jedna odpowiedź
Jak zapewne widzicie, jest zmiana w wylosowanym łowisku na kwiecień. Tzn. – faktycznie wylosował się los Mateusza i tu nie ma wątpliwości, natomiast potwierdzając propozycję, najpewniej ja, zerknąłem na kolumnę obok z propozycjami Jacka [excell]. W każdym razie „protest” przyjęty:)