I wszystko jasne! Losowane łowisk do naszej LSM 2024 dokonało się. Piszę o tym z takim namaszczeniem gdyż sama impreza losowania była znakomita. Ku początkowym obawom mojej żony, wszystko przebiegło nawet lepiej niż sam oczekiwałem. Okazuje się iż te prawie 10 lat naszej zabawy [w tym roku dziewiąta edycja] pozwoliła większości startujących od lat nieźle się poznać, a osoby nowe szybo się odnajdują. Pomimo wszelkich, nierzadko bardzo dużych różnic w wielu obszarach, wędkarsko nadajemy na bardzo podobnej fali. I chyba zwyczajnie lubimy się zobaczyć, pogadać, a nad wodą zazwyczaj na to jest mniej czasu. Przecież ryby stygną 🙂 Nawet te nieliczne już. Do tego aura – od tygodni bardzo wysoka woda w Wiśle, oraz bardzo brudna w rzeczkach, dodatkowo motywowała, by się spotkać. Finalnie na losowaniu stawiło się aż 31 osób.
Ciężo mi było poważnie podejść do fotek, czego żałuję, bo nie oddają frekwencji, a te z rozdawania nagród po prostu słabo wyszły…
Atmosfera była emocjonująca podczas losowania, a poza tym bardzo luzacka. Pojawił się nasz sponsor – firma Fishchaser w osobie Pawła, który zrządzeniem zeszłorocznych wypadków, przygotował aż dziewięć nagród w postaci zestawów przynęt. Były oczywiście nagrody za trzy pierwsze miejsca – te otrzymali Piotrek, Jędrzej no i ja miałem też tę przyjemność, oraz dodatkowe uhonorowania za największe ryby złowione w zeszłorocznych turach: szczupaka [91cm – Krzysiek], największą rybę okoniowatą [okoń 32cm – Bartek], największą karpiowatą [boleń 67cm Roberta] i największego pstrąga, a w tej ostatniej kategorii były trzy ryby po 45cm [Roberta, Jędrka i Mateo]. Tak, że niektórzy zgarnęli po dwie nagrody.
Niezmiernie dziękuję marce Fishchaser za patronat i hojne nagrody. Poniżej moja, że tak nachalnie się pochwalę.
Poza tym każde z obecnych dzieci otrzymało po małym zestawie przynęt do spinningu UL, tak, że tatusiowie i z tego też się ucieszyli 🙂
Samo losowanie przebiegło już w bardzo rozluźnionej atmosferze i zarazem przy ogromnych emocjach, choć przy wszelkich „organach” kontrolnych: publicznie pakowano losy, dostępne było dla wszystkich na miejscu zestawienie kompletu proponowanych łowisk na dane miesiące, no i weryfikowano wylosowane propozycje. Przepraszamy że transmisja na żywo była trochę nieczytelna głosowo ale liczba zgromadzonych osób oraz gwar trochę zakłócały sprawozdanie z całego wydarzenia. W tym roku chyba większość uznała, iż wylosowane łowiska są bardziej zrównoważone, niż zeszłoroczne, choć oczywiście były kontrowersje i na tym polu.
Ja sam pierwotnie miałem pomysł, by dać łowiska, których po prostu albo nie znam, albo znam bardzo słabo. Byłaby to ich taka próba gdyby się wylosowały. Tyle, że sam przy takim rozwiązaniu miałbym nikłe szanse na dobry wynik. No i ostateczne stchórzyłem. Gdybym wygrał zeszły sezon w przekonujący, a nie przypadkowy sposób, to bym poszedł tą drogą. Ostatecznie tylko w przypadku jednego łowiska próbowałem zaspokoić własną ciekawość ale się nie wylosowało, podobne jak żadna inna, moja propozycja. Niektórzy, jak Piotrek czy Zygmunt mieli więcej szczęścia bo ich typy wylosowały się aż po dwa razy!
Osobiście bardzo, bardzo, bardzo nie chciałem tylko dwóch propozycji i to obu na marzec: Szreniawy ze Ścieklcem oraz górskiej Raby. Poza tym sceptycznie nastawiony ale nie aż tak bardzo byłem do proponowanych na marzec, czy kwiecień wszelkich konfiguracji tzw. rzeczek pstrągowych oraz Raby w cieplejszych miesiącach – ta ma jednak tak wielu zwolenników że niewylosowanie się jej choć raz, byłoby chichotem rachunku prawdopodobieństwa.
W przypadku typów na marzec i kwiecień były generalne jakby dwie frakcje: właśnie rzeczek pstrągowych oraz zbiorników stojących. Niestety na marzec wylosowały się te pierwsze. Jestem tu sceptyczny gdyż wprowadzenie zakazu zabierana pstrągów ma miejsce dopiero od tego roku, a i to przy potężnej dewastacji tych małych cieków prawdopodobnie niewiele zmieni. W każdym razie myślałem że zeszłoroczna tura w marcu na Rudawe, Dłubni, Prądniku oraz Sance odarła nas do reszty ze złudzeń…
Odnośne kwietnia wylosował się bardzo już wydrenowany, nie mniej potrafiący obdarować sensownymi rybami Kryspinów. Mnie ten typ ucieszył właśnie w tym miesiącu, bo choć ciężko o większe wzdręgi w tej wodzie na spinning, to jednak właśnie kwiecień jest tam obok maja najbardziej sensowny na białoryb. A z okoniem to wiadomo jak tam jest, tym bardziej że nie do przewidzenia będzie aktywność ryb tego gatunku po tarle, które u nas zazwyczaj ma miejsce w pierwszych dziesięciu dniach miesiąca.
Jeśli chodzi o maj to tylko cudem mogła się nie wylosować górska Raba ale cud się nie zdarzył choć tu aż tak nie narzekam, gdyż faktycznie na tym łowisku na ogół sporo osób punktuje więc człowiekowi nie towarzyszy poczucie chodzenia bez celu i bez szans. Oby tylko nie trafić na taki tłum wędkujących, jak rok temu.
Na czerwiec, co mnie przynajmniej ucieszyło, wylosowała się tura nocna na Wiśle. Podobnych propozycji trochę było, nie mniej tylko ta się wylosowała.
Lipiec przyniósł coś nowego – wylosowano Wisłę W5 od ujścia Dunajca do ujścia Wisłoki. Dla większości z tegorocznych uczestników będzie to chyba debiut na tej wodze. W każdym razie chłopaki z okręgu tarnowskiego na pewno się cieszyli.
W sierpniu już dość tradycyjne, dzięki wielu dającym ten typ, będziemy rywalizować na Popradzie. Tu zauważę iż mimo rosnącej chyba grupy zaciekawionych, nie ma szczęścia w losowaniach Nida.
We Wrześnu znów spotkamy się nad Wisłą ale w dzień i na wyższym odcinku niż w czerwcu.
Na październik po raz pierwszy wylosował się kompleks zbiorników na Przylasku – tu akurat opcja zbiorników dostępnych w podstawowej opłacie.
Najbardziej chyba kontrowersyjnym łowiskiem jakie wylosowano do LSM 2024 była nizinna Raba w listopadzie. Bez znajomości wody i to takiej bardzo wnikliwej ciężko będzie chyba złowić cokolwiek, a co dopiero coś na punkty. Sam oceniam ten typ jako bardzo trudny ale jakoś widzę szansę dla siebie, by nie zejść na zero. Zobaczymy.
W grudniu będziemy kończyć dość konwencjonalnie, choć po zeszłorocznych doświadczeniach był tu też mocny jęk zawodu u części z nas: wylosowano Podgórki Tynieckie. Sam uważam, iż nazywanie tego łowiska „małą Szwecją” jest tak trafione jak nazwanie Sanki czy Prądnika małą Finlandią ale jak widać niektórych mocno ponosi 🙂 Nie mniej tu nie marudzę.
Oficjalne zestawienie wylosowanych łowisk do LSP 2024:
Marzec – rzeczki pstrągowe [wszystkie odcinki górskie w naszym okręgu do wyboru; punktowane tylko łososiowate oraz lipień gdyby jakimś cudem; do zestawu nie wchodzi Raba, Stradomka, Skawinka – natomiast dopływy Skawinki – Harbutówka Głogoczówka Cedron już tak ]
Kwiecień – Kryspinów [Budzyń alternatywnie jak ktoś woli]
Maj – Raba górska [Dobczyce – Chełm]
Czerwiec – Wisła W3 [Przewóz – ujście Raby; tura nocna]
Lipiec – Wisła W5 [ ujście Dunajca – ujście Wisłoki]
Sierpień – Poprad [od granicy państwa do ujścia]
Wrzesień – Wisła W4 [50m niżej ujścia Raby – do mostu w Górce]
Październik – Przylasek [zbiorniki 1 12 13 14]
Listopad – Raba nizinna [Chełm – ujście]
Grudzień – Podgórki Tynieckie [oba zbiorniki]
Na koniec pochwalę się jeszcze poniższą statystyką i refleksją. Nigdy nie miałem i nadal nie mam ambicji stworzenia wędkarskiej rywalizacji o dużym zasięgu. Po prostu kiedyś wymyśliłem, że fajne zorganizować coś, co pozwoli z jednej strony się sprawdzić, mimo bardzo zależnego od przypadku wędkowania oraz zwyczajne dobrze się bawić. Jednak dopływające do mnie informacje, pokazują iż o LSM zaczyna się mówić w różnych częściach Polski, zaczyna być zauważana w środowisku wędkarskim. No i kiedyś, za pierwszym razem było nas raptem siedem osób, a w obecnym roku startuje prawe trzydziestu uczestników z czterech okręgów. Będzie nawet międzynarodowo 🙂
Gdyby byli jeszcze jacyś chętni, to ze dwie osoby mogą się przyłączyć, akceptując oczywiście wylosowane propozycje.
5 odpowiedzi
Lipień w marcu ma okres ochronny 🙂
Oczywiście. Tak to jest, jak człowiek od cwierć wieku nie zabiera ryb. Przestaje zwracać uwagę na przepisy. Lipienia oczywiście nie punktujemy. Choć, jak donoszą, jest jedna tajna miejscówka lipieniowa…o której nie wie …sam lipień 🙂 Takie wody mamy.
W życiu nie złapałem lipienia w naszym okręgu. Lowie ryby 20 lat i nie miałem okazji nawet zobaczyć tej ryby. Myslę , że większość ludzi to potwierdza.
Ja łowię z kartą od 86r. Licząc od roku 2000 czyli takiego bardziej świadomego łowienia, w naszym okręgu złowiłem na tzw. rzeczkach pstrągowych cztery lipienie i jeden spadł [widziałem]. Raz widziałem osobnika 30+ w Prądniku na obecnym no kill. Było to w 2014r. Największego, lekko 40+ miałem na wędce bodajże w 1988r na Rudawie. Zaatakował błystkę typu „dewon”. Ostatnie ewidentne tarło lipieni widziałem na Rudawie, na wysokości Pisar w kwietniu 2003r. W sumie potwierdza to powyższe.
Mnie co roku jakiś znajomy zgłasza kontakt z lipieniem, najczęściej na Rudawie, ale to ryby nie przekraczajace 20cm, więc to chyba te notoryczne wpuszczaki.
Super, atmosfera i bogate nagrody. O lidze slyszalo juz bardzo duzo ludzi w calym kraju widzialem na róznych forach jak powołuja sie na artykuly ze strony. POZDRO