Kleń na zimno
Czasami banalna zmiana powoduje diametralnie różny wynik. Jak napisałem kiedyś, po smutnych testach starorzecza, poszedłem po pociechę nad pobliską rzekę. Jest tam, około 2km niżej
Kategoria:
Czasami banalna zmiana powoduje diametralnie różny wynik. Jak napisałem kiedyś, po smutnych testach starorzecza, poszedłem po pociechę nad pobliską rzekę. Jest tam, około 2km niżej
Tak jak duże rzeki latem, tak późną jesienią uwielbiam wszelkie bajorka, dające szanse na brania wprawdzie na ogół niewielkich ryb, ale licznych. Zgodnie z moim
Zaczyna się ta część sezonu, gdy ryby, nawet jeśli są, to biorą powściągliwie. Efektem jest większe zainteresowanie wędkarzy tym, co można nazwać elementem politycznym w
Wyjęcie mojego największego jak dotąd jazia, zupełnie „ustawiło” dzień. Całkiem na luzie kontynuuję spacer bagienkiem. Robi się przy tym pogodnie i ciepło. Owady jakby czuły,
Jest późny październikowy wieczór. Gdzieś za plecami, za wielkim wzgórzem dogasa słońce. Po długim, naprawdę, wyjątkowo długim marszu tego dnia, stoję wreszcie przy aucie. Jest
Obawiam się, że moje relacje staną się nudne. Co mam jednak zrobić, że te miśkowate jazie są, biorą i mają bardzo przyzwoite gabaryty? Chyba każdy,
Nie, nie chodzi mi o kręgi w zbożu. Mam na myśli delikatne aczkolwiek wyraźne chlupoty dużych jazi. Dostojne, majestatyczne. Takie bez pośpiechu. Grube grzbiety co
W sumie to nie wiem od czego zacząć. Łowisko z którego nie schodzi się bez medalowej ryby? W Polsce? Czy to możliwe? Chyba mam szczęście.
Końcówkę pierwszego tygodnia września zamknąłem jeszcze raz wypadem nad Skawę. Przeznaczyłem na to prawie cały dzień. Nie będę ściemniał, nie nastawiałem się na jakieś większe
Zanim przejdę do głównego tematu, zapowiadana od jakiegoś czasu kwestia jazi. A raczej jazioli. W każdym razie bardzo już dużych okazów tego gatunku. Pamiętacie może
Niby już jesień, sezon na kropkowańce za nami, ale tak łatwo nie będzie. Króciutkie streszczenie trzech wypadów, kończących pstrągowe łowy. Schyłek lata nad małą, „górską”
Po powrocie znad Klimkówki, zaraz na drugi dzień pognałem z pontonem nad Wisłę. Miałem nadzieję, że odbiję sobie pontonowe niepowodzenia. Dość ciepło i ogólnie przyjemnie,