Kategoria:

Z wypraw nad wodę

Buszujący w trzcinach

Dobra. Był już „Przyczajony jaź, ukryty kleń”, czy jakoś tak, to może to „buszowanie w trzcinach” też przejdzie. To nie będzie długi wpis. Rzecz dotyczy

Czytaj więcej

Rzutem na taśmę

Zanim oficjalnie rozpocząłem zabawę z kropkowańcami w tym roku, dzień wcześniej poświęciłem, a właściwie zmarnowałem na dla mnie kompletnie nieznanej wodzie. No ale tak już

Czytaj więcej

Falstart

Miałem niespodziewany i miły falstart pstrągowy, ale o tym później. Powrócę jeszcze do –  nie tylko moich, smutnych konstatacji, dotyczących nie wprowadzenia odcinka no kill

Czytaj więcej

Puste brania

Niełatwe były moje ostatnie, dwa wypady. W zasadzie wszystko szło pod górkę. Najbardziej chyba zaważyła na wynikach pogoda. Stąd zapewne ilościowo było wg moich kryteriów

Czytaj więcej

Ryby na Mikołaja

Byłem! Byłem w końcu na rybach. Wskoczyłem na moje normalne, wędkarskie tory. Jeśli aura pozwoli [nie zamarznie] to mam nadzieję jeszcze z 7-8 razy spędzić

Czytaj więcej

Druga baza zdobyta

Witam! Moje samopoczucie fizyczne jest odwrotnie proporcjonalne do psychicznego. Czuję się fatalnie, zmagając się z popłuczynami po jakiejś niedawno przechodzonej infekcji, równocześnie uśmiechając  się sam

Czytaj więcej

Moczarowy labirynt

Życie zaskakuje. Już, już myślałem, byłem nawet pewien, że jako rzecznik dyscyplinarny w moim kole dotrwam do końca sezonu bezczynnie [i fajnie by było], a

Czytaj więcej

Jedna sekunda

Jakiś konkretny komunikat odnośnie zatrucia dopływu Rudawy miał być po dwóch tygodniach. Tymczasem cisza. Żadna z instytucji nic nie opublikowała, nie zamieściła na swojej stronie

Czytaj więcej

Lekko…

Lekko w sensie sprzętowym, bo ani łatwo, ani szczególnie przyjemnie to nie było. Przychodzi taki czas podczas dużych upałów, że mimo pozwalających się obserwować wielu

Czytaj więcej

Katastrofa

Nie myślałem, że tak smętnym klimatem zacznie się dla mnie i moich kolegów lipiec. 10 lipca, 7.30 – jestem kawał drogi od domu. Dzwoni telefon.

Czytaj więcej