VIII tura Ligi Spinningowo-Muchowej 2024.Przylasek Rusiecki #1.

Nie wiem jak nazwać wyniki naszego ostatniego spotkania. „Denne” będzie bardzo adekwatnym słowem.  Jeszcze miesiąc przed turą byłem dość optymistycznie nastawiony i zakładałem, że zapunktuje z osiem osób przynajmniej. Tymczasem jak ktoś podczas tury miał szczęście złowić okonka na 25cm mógł się czuć jak lord…

0
(fot. T.M.)

Była to też najsłabiej obsadzona tura w tym roku, bo nad wodą spotkało się nas tylko dziewiętnastu.

Najpierw słów kilka o – że tak szumnie nazwę – teatrze działań. Do wyboru były zbiorniki na Przylasku Rusieckim z tym, że tylko te z podstawowej opłaty czyli 1, 12, 13, 14. Sam łowiłem tam tylko raz [na jedynce], bodajże 1987r. By nie startować zupełnie nic nie wiedząc, zrobiłem małe rozpoznanie tydzień wcześniej. Wnioski były smętne, choć wątła nadzieja pojawiła się.

Zbiorniki 13 i 14 sprawiały wrażenie pozbawionych życia i nie mam tu na myśli braku brań, co praktycznie incydentalną bądź dosłownie ZEROWĄ ilość śladów, choćby mikro rybek, których już np. nawet na jedynce jest masa. Dwunastka wg mnie miałaby spinningowy sens w kwietniu – maju, bo jest duża populacja karasi i linów. Jesienią nie mam dobrych doświadczeń w połowie tych rybek, a karasie złociste, te nasze, są generalnie mało spinningowe. Moje spostrzeżenia potwierdzili zresztą ci z nas, którzy na Przylasku łowią regularnie.

Pewne światełko w tunelu pojawiło się na zbiorniku nr 1. Stając na przysłowiowej głowie i łowiąc na wyraźnie obciążone i duże przynęty, jak na łowienie białorybu i jak na tę porę roku – wymęczyłem dwie punktujące krasnopiórki,  jedna fajna ryba [nie wiem jaki gatunek ale wyraźnie większa i nie był to ani okoń, ani szczupak] spadła, oraz po kilkudziesięciu sekundach zmagań, najpewniej jakiś karp, wpierniczył się w zatopione w wodzie gałęzie opadłe z drzewa i linka pękła. Miałem niewiele kontaktów, ale krasnopiórki wyraźnie większe niż tamtejszy piętnastocentymetrowy standard; oprócz tych zmierzonych, dwie kolejne mogły też zahaczać o 25cm. Duże przynęty pozwoliły wyeliminować te zupełnie małe krasnopiórki. Było więc nudno, ale z szansą na skromne punkty. Brania wyłącznie z dna.

Okonie tego dnia odpuściłem, mając informacje, że dominuje tam okonek „akwariowy”, a poza tym okonie na tym akwenie są wg bywalców niezwykle chimeryczne.  A była wschodnia cyrkulacja, totalna lampa i bardzo wysokie ciśnienie. Ocena była trafiona, bo spotkani tego dnia Karol, Bartek i Robert nastawiając się na okonia nic wg naszych standardów na punkty nie złowili. Jeszcze kilka dni wcześniej prowadzący w generalce Zygmunt, złowił tam podczas treningu około pół setki ryb [okonków, mikro wzdręg, maleńkich płotek i uklejek] – wszystko na muchę, ale nie miał styczności z rybą 25cm+. Nawet się nie zbliżył do tego minimum.

Pewnie trochę nadziei narobił nam wszystkim Robert, gdy trzy dni później złowił cztery punktowane okonie [największy 31cm].

1
(fot. R.M.)

Ale trafił w okienko pogodowe, gdzie na kilkanaście godzin cyrkulacja odwróciła się na zachodnią.

W dniu tury aura była kalką pogody, sprzed tygodnia, gdy sam robiłem rozpoznanie. Nie ma co ukrywać, że wędkarsko było słabo: mglisty, mocno zimny już ranek, który totalnie zawiódł wszystkich [także tych, którzy nastawili się na grubsze ryby], relatywnie gorąco po 10.00, nikła ilość chmurek, silne słońce, wschodni wiatr, ciśnienie wciąż bardzo wysokie.

1
(fot. K.B.)

Od razu odpuściłem okonie jako główny punkt programu, koncentrując się na taktyce, która dawała nadzieje, czyli celowałem we wzdręgi. Od 6.30 do 11.30 sterczałem na pomostach, obrócony tyłkiem do głównej tafli wody i obławiałem kraje trzcin. Stosowałem przynęty, które sprawdziły się tydzień wcześniej. Dość duże i wyraźnie obciążone.

3
(fot. A.K.)

Zanosiło się na sromotną klęskę. Miałem wyraźnie mniej brań niż tydzień wcześniej, za to ryby, które w ogóle zainteresowały się wabikami, były ku mojemu zaskoczeniu… wyjątkowo malutkie.  Pierwsze pół godziny to była strata czasu, bo na tle trzcin i prawie jeszcze nocy nie widziałem gdzie spada wabik, a musiał upaść najlepiej na styk roślin i wody.

Po około 40 minutach była długa chwila ułudy, gdy po niewyczuwalnym braniu pojawił się spory opór,  zarazem strasznie niemrawy, jak jakiś leszcz, albo inna „zdumiona” późnojesienna biała ryba [może poza karpiem i linem, bo te to od razu dają w długą]. Niestety na mega delikatnym zestawie szczupak chyba nie wiedział co się dzieje. Hol zakończył się pomyślnie, ale ryba była za krótka…

A potem była taka kicha, że na jakąś godzinę przerzuciłem się na okonie ze skrajnie mizernym efektem. Rozczarowany byłem, ale zaskoczony to już nie.

Inni, w większości nastawieni na okonie łowili okoniowy żłobek…

3a
(fot. T.M.)

…okoniowe przedszkole

3b
(fot. forum LSM])

…albo w porywach garbuski, którym brakowało centymetra.

3c
(fot. forum LSM.)

Ale to byli szczególnego rodzaju szczęściarze, lub pechowcy. Zależy jak popatrzeć. Wzdręgi też nie porażały…

3d
(fot. forum LSM)

Ilościowo – nieźle. Wielkość rybek zasmucająca. O ile dobrze pamiętam, złowiono licząc z moim, dwa szczupaczki w okolicach 45 i 50cm. Były bodajże dwie obcinki.

3e
(fot. P.D.)

Te kilka punktujących rybek złowiono już pod koniec tury w porze mniej więcej, w jakiej tydzień wcześniej miałem kontakty z czymkolwiek na punkty.

Wracając po krótkim romansie z okoniami bez happy endu, spotkałem Zygmunta, który stwierdził, że miał bez wątpienia rybę na punkty, która spadła. Tak mnie to natchnęło, że wróciłem na ostatnie kilkadziesiąt minut konsekwentnie próbować łowić wzdręgi. Akurat z typowanego stanowiska zeszli mocno markotni Bartek i Kenese. Tymczasem szczęście się uśmiechnęło i nagrodziło wytrwałość. Przy mocnym już słońcu i temperaturze lekko 16 stopni, najpierw złowiłem małą rybkę, a potem jakimś cudem wzięła taka na skromne punkty.  Holowałem ją jak odbezpieczony granat 🙂

4
(fot. A.K.)

Do końca nic więcej u mnie się nie podziało. Cały mój urobek w rywalizacji tego dnia, to 13 wzdręg, dwa okonki i szczupak ok. 45cm. Wiedziałem, że ta jedyna moja krasnopiórka na punkty będzie się mocno liczyć, bo nawet jakbym nikogo ze startujących nie spotkał, to byłem pewien, że jak zapunktuje pięć osób to będzie wszystko. Okazało się, że trafiłem. Padły, nie licząc mojej wzdręgi okonie w zawrotnej ilości czterech sztuk: 32, 26 i 2 x 25cm.

Na wynik ostateczny czekaliśmy dwa dni, gdyż potężne wątpliwości wzbudziła, dająca potencjalnie drugie miejsce ryba Marka, złowiona na mikro cykadę. Sam początkowo opowiedziałem się, że to krąp, ale po zrzuceniu fotki na kompa nie miałem cienia wątpliwości, że to leszcz. Po przeliczeniu w powiększeniu: ilości promieni w płetwach grzbietowej, odbytowej, ilości łusek na linii bocznej, zweryfikowaniu proporcji całej ryby, oraz profilu czaszki – dla mnie był to bez wątpienia leszcz. Ostatecznie wypowiedziało się trzech znajomych ichtiologów, z których jeden [nie mam pojęcia na jakiej podstawie] stwierdził, że to …krąp, ale pozostali dwaj nie mieli wątpliwości i potwierdzili, że złowiona ryba jest leszczem [miał 29cm, więc o centymetr za mało by go punktować].

5
(fot. M.T.)

Przyznaję, że miałem psy wieszać na tym zbiorniku – faktycznie jest to typowa woda jak w naszym okręgu – taka gdzie wyżywają się mięsiarze + Ukraina. Co za tym idzie jest słabo, ale nie aż tak. Wyglądało na to, że załatwiła nas piękna turystycznie pogoda. Dziś [cyrkulacja zachodnia, mocne zachmurzenie], gdy piszę te słowa, Robert w godzinę zrobił tam lepszy wynik, niż wszyscy razem wzięci punktujący w turze [miał okonie do 25 – 34cm]. Więc jednak jakaś szansa na lepszy wynik tam jest.

Po tak beznadziejnych efektach łowienia, ciężko było spodziewać się pozytywnych komentarzy:

Bartek: Na początek – gratulacje dla wszystkich punktujących, szczególnie dla Karola! To nie były łatwe punkty. Ja nastawiłem się głównie na okonie i  wzdręgi. Pośród nich miały się znaleźć osobniki 25cm. Plan nie wyszedł, choć łącznie złowiłem ponad 20 szt. okoni i 3 wzdręgi. Do tego dołowiłem jednego  szczupaczka i zaliczyłem 2 obcinki. Tym razem brakło szczęścia i umiejętności.

Karol: Tydzień przed zmaganiami ligowymi odwiedziłem Przylasek. Miałem delikatny zestaw, żeby sprawdzić jakie ryby tam są i co może dać szansę na punkty. Przy delikatnym łowieniu były brania, ale były to malutkie ryby. Wniosek miałem taki, że takie same szansę będę mieć łowiąc białoryb i okonie na lekko jak i próbując złowić szczupaka na mocniejszym zestawie. Optymizmu przesadnego nie miałem. Na turę przyjechałem jak zawsze próbować połowić i odpocząć. Na pierwszy ogień poszedł zestaw szczupakowy. Przez ok. 2.5 godziny nie miałem brania. Zrobiłem sobie chwile przerwy, a potem wziąłem lekki zestaw i próbowałem zapolować na białoryb, ewentualnie okonia. Nastroje nie były za dobre, wśród mijanych kolegów nikt nie miał kontaktu z rybą na punkty. Z Marcinem połowiliśmy pojedyncze okonki. Wzdręg za bardzo nie było widać.  Potem się rozdzieliliśmy. Do końca było trochę ponad godzinę. Na płyciźnie widziałem oczkującą drobnicę. Przy pomostach żerowały okonki. Ale też wydawało mi się, że pokazały się pojedyncze wzdręgi albo plocie. Nie myliłem się. W jednym z kolejnych rzutów udało mi się złowić niewielką płoć. Kilka rzutów później na opadającą przynętę następuje delikatne, ale dobrze wyczuwalne branie. Po zacięciu, wiem że mam większą rybę. Jestem przekonany, że to duża wzdręga albo leszcz. Ryba kręci koła przy dnie i próbuje odjeżdżać. Mając bardzo delikatny sprzęt holuje ją spokojnie ale też zdecydowanie.  Po chwili widzę co mam na haku. Okoń i to piękny, 30 cm na pewno. Żeby tylko nie spadł. Mimo małego stresu podciągam go do powierzchni i sprawnie wprowadzam do podbieraka. Radość ogromna.  Dawno nie złowiłem tak ładnego okonia. Miara pokazuje 32cm.

6
(fot. K.B.)

Miałem bardzo dużo szczęścia. A złowienie tej ryby ogromnie mnie podbudowało.  Do końca tury łowię na jeszcze większym luzie. Finalnie, łącznie ze wspomnianym okoniem złowiłem 11 okoni i 1 płoć. Większość z tych ryb może miała około 15 cm. Gratulacje dla pozostałych punktujących i wielkie dzięki dla pozostałych za świetne jak zawsze towarzystwo nad wodą.

Jacek:  Za wiele nie obiecywałem sobie po tej turze na Przylasku. Nigdy nie łowiłem w tym miejscu, nie znałem tych zbiorników i nie udało mi się choć raz podjechać tam na jakiś trening przed turą. Postanowiłem standardowo zabrać UL oraz muchówkę, bo Zygmunt informował,  że na muchę idzie złowić dużo ryb, choć wielkościowo niestety trudno o jakieś sensowne punkty.  Rozpocząłem niedaleko miejsca zbiorki. Łowiłem brodząc. Dość szybko na UL, na parkinsona wyciągnąłem kilka okoni. Niestety żaden na punkty – największy niewiele większy niż 20 cm. Próbowałem też na muchę na nimfy ale bez brania. I tak monotonnie upłynęła cała tura. Jedyne brania to tylko okonie wielkości dłoni. Na koniec dotarłem do początku zbiornika gdzie nasz Główny Guide zachęcił mnie bym spróbował na tam znajdujących się pomstach. Łowiący tam mieli po jednym punktowanym okoniu. Zacząłem różowym Keitechem #2.  Łowiłem dokładnie pod nogami i pod pomostem. Głębokość dość spora i za którymś tam opuszczeniem na dno i podbiciem poczułem spory ciężar. Szybki hol i jest punktowana ryba. Ładny okoń 26 cm.

7
(fot. J.Ś.)

Szkoda, bo takich okoni to na takim ale dobrze prowadzonym zbiorniku powinniśmy połowić każdy po co najmniej kilka.

Wyniki tury:

I miejsce –  Karol – 1 pkt [okoń 32cm – 103 małe punkty]

II miejsce ex aequo – Jacek [okoń 26cm] i Adam [wzdręga 26cm] – po 2,5 pkt [po 37 małych punktów]

IV miejsce ex aequo – Tommy i Michał – po 4,5 pkt [po 26 małych punktów]

8
(fot. M.M.)

Zerujący: Zygmunt, Paweł, Marcin, Maciek, Krzysiek, Bartek, Marek, Piotrek, Tomek, Mateo, Robert, Piotrek Drugi, Rafał i Kenese – po 17 pkt

Nieobecni: Jędrzej, Maciek Drugi, Bronek, Jan i Mikołaj – po  17 pkt

Nieobecni więcej niż trzeci razy: Mateusz, Mateusz Drugi, Brandy i Miszel – po 18 pkt

Tak przypadkowe  wyniki nie mogły nie wpłynąć dość znacząco na klasyfikację generalną. Co zauważę:

– wiele osób po ośmiu turach ma identyczną ilość punktów i ostatecznie ilość punktów małych będzie decydować, kto zajmie jakie miejsce

– Zygmunt, któremu teraz nie udało się zapunktować, by dowieźć zwycięstwo w całej Lidze, nie może pozwolić  sobie na podobną sytuacją w ostatnich dwóch turach – przynajmniej w jednej musi punktować i to raczej powyżej dziesiątego miejsca

– Jacek został v-ce liderem i ma jak najbardziej realne szanse na wygranie Ligi w tym sezonie

– wygrywając turę Karol zaliczył największy awans i jest blisko pierwszej dziesiątki

– wszyscy do miejsca ósmego włącznie mają na pewno szanse nawet na wygranie całej Ligi, a zajmujący miejsce do dwudziestego pierwszego włącznie mają szanse na pudło [wyliczenia teoretyczne, dość uproszczone ale nie nierealne]

– zostało już tylko czterech uczestników, którzy do tej pory nie zaliczyli ryb na punkty

Klasyfikacja generalna:

I miejsce  – Zygmunt – 64 pkt  [1492 małe punkty]

II miejsce – Jacek – 86 pkt  [775 małych punktów]

III miejsce  – Paweł – 92 pkt  [933 małe punkty]

IV miejsce  ex aequo – Maciek i Marcin – po 94 pkt  [Maciek 1072 małe punkty, Marcin – 705]

V miejsce  – Michał – 95,5 pkt [1559 małych punktów]

VI miejsce – Bronek – 98,5 pkt  [756 małych punktów]

VII miejsce – Krzysiek – 102,5 pkt  [901 małe punkty]

VIII miejsce – Adam – 105 pkt  [427 małych punktów]

IX miejsce – Bartek – 107,5 pkt [1035 małych punktów]

X miejsce –  Maciek Drugi –  108 pkt  [ 651]

XI miejsce ex aequo – Mateusz i Karol po 111 pkt  [Mateusz 1368 małych punktów, Karol  405]

XII miejsce ex aequo – Marek i Jędrek – po 116 pkt  [Marek 855 małych punktów, Jędrek – 368]

XIII miejsce – Piotrek – 118 pkt  [669 małych punktów]

XIV  miejsce – Tomek  –  121,5 pkt  [461 małych punktów]

XV miejsce ex aequo – Mateo i  Robert  – po 126 pkt  [Mateo 670 małych punktów, Robert –  480]

XVI miejsce  – Piotrek Drugi – 127 pkt [172 małe punkty]

XVII miejsce – Jan – 132 pkt [533 małe punkty]

XVIII miejsce – Rafał – 133,5 pkt  [432 małe punkty]

XIX miejsce – Tommy – 136 pkt  [26 małych punktów]

XX miejsce – Brandy – 141 pkt  [185 małych punktów]

XXI miejsce – Kenese – po 148,5 pkt [bez ryby na punkty]

XXII miejsce ex aequo – Mikołaj, Mateusz Drugi i Miszel – po 149,5 pkt [bez ryby na punkty i gorsza frekwencja]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *