Dwa w jeden dzień – cz.I
Jest późny październikowy wieczór. Gdzieś za plecami, za wielkim wzgórzem dogasa słońce. Po długim, naprawdę, wyjątkowo długim marszu tego dnia, stoję wreszcie przy aucie. Jest
Kategoria:
Jest późny październikowy wieczór. Gdzieś za plecami, za wielkim wzgórzem dogasa słońce. Po długim, naprawdę, wyjątkowo długim marszu tego dnia, stoję wreszcie przy aucie. Jest
Dziś chciałem zaprosić na spotkanie ze szczególnym rodzajem wędkarzy – pasjonatów. Przedstawiam Marków: Maro z nad Raby i drugi Marek z nad Dunajca, stanowiących duet
Na początek pochwalę się, bo nie wytrzymam. „Trzepnąłem” jednego dnia dwie życiówki, za każdym razem większą. Już wkrótce relacja. Teraz małe wyjaśnienie odnośnie zapytań o
Obawiam się, że moje relacje staną się nudne. Co mam jednak zrobić, że te miśkowate jazie są, biorą i mają bardzo przyzwoite gabaryty? Chyba każdy,
Nie, nie chodzi mi o kręgi w zbożu. Mam na myśli delikatne aczkolwiek wyraźne chlupoty dużych jazi. Dostojne, majestatyczne. Takie bez pośpiechu. Grube grzbiety co
W sumie to nie wiem od czego zacząć. Łowisko z którego nie schodzi się bez medalowej ryby? W Polsce? Czy to możliwe? Chyba mam szczęście.
Końcówkę pierwszego tygodnia września zamknąłem jeszcze raz wypadem nad Skawę. Przeznaczyłem na to prawie cały dzień. Nie będę ściemniał, nie nastawiałem się na jakieś większe
Zanim przejdę do głównego tematu, zapowiadana od jakiegoś czasu kwestia jazi. A raczej jazioli. W każdym razie bardzo już dużych okazów tego gatunku. Pamiętacie może
Niby już jesień, sezon na kropkowańce za nami, ale tak łatwo nie będzie. Króciutkie streszczenie trzech wypadów, kończących pstrągowe łowy. Schyłek lata nad małą, „górską”
Po powrocie znad Klimkówki, zaraz na drugi dzień pognałem z pontonem nad Wisłę. Miałem nadzieję, że odbiję sobie pontonowe niepowodzenia. Dość ciepło i ogólnie przyjemnie,
Dzień 5 Było zdecydowanie lepiej. Pierwsze podejście do kleni o świcie. Mam szczerą chęć być na miejscu jeszcze po ciemku, a to z tego względu,
Czy warto w Polsce uprawiać turystykę wędkarską? Pytanie raczej retoryczne. Dlaczego wciąż zdarza mi się dokonywać takich wypadów? Nie wiem, chyba lubię naprawdę trudne wyzwania,