Jak pewnie wielu z Was, bywa, że mam potrzebę wędkowania w jakimś nowym miejscu. W moim przypadku sprowadza się to do rzek południowej Polski. Nie będę pisał tu szczegółowo o tych łowiskach, ponieważ odwiedzam je sporadycznie, a rzeki, jak rzeki, bardzo się zmieniają. Są miejscówki, które odwiedzam rzadko ale w miarę regularnie [Dunajec, Raba, Nida], oraz takie wody, nad którymi pojawiam się okazjonalnie. Do tego dochodzą różne wody stojące, które nie są moimi faworytami ale w zależności od pory roku i pogody, a także czasu, czy raczej jego braku, są ostatnią deską ratunku. Czytaj dalej…