Kalendarz ligi spinningowo – muchowej

W marcu ruszamy już z całą zabawą w ligę spinningowo – muchową. Wiele razy pisałem jak bardzo się tym część z nas ekscytuje i nie inaczej jest ze mną. Wszyscy startujący dostali, mam nadzieję link do filmiku z losowania. Na losowaniu pojawił się Jakub, który rok temu nie startował.

Cóż – o ile bardzo się podniecałem przed losowaniem, to już po bardzo ostygłem. Jego wynik był skrajnie odległy od tego czego bym oczekiwał. Nawet od losu.

Ale od początku. Na łowiska w tych dziesięciu turach, propozycje rozłożyły się równo po pięć od uczestników zabawy rok temu i pięć od tych którzy wystartują po raz pierwszy. Natomiast los był już mniej sprawiedliwy, bo niektórzy ze startujących w ogóle nie zobaczą nawet jednego, swojego łowiska i te 10 typów łowisk, to propozycje w sumie tylko sześciu ludzi.

Grafik jest następujący:

Marzec – Rudawa, Krzeszówka, Dłubnia, Cedron, Głogoczówka, Prądnik, Wilga [do wyboru]

Kwiecień – Raba [od Gdowa do mostu w Książnicach]

Maj – Raba [od Gdowa do mostu w Książnicach]

Czerwiec – Prądnik, „górska” Dłubnia” [do wyboru]

Lipiec – Krzeszówka, Rudawa [do mostu na Niegoszowice] i Prądnik [do wyboru]

Sierpień – Skawa [od mostu kolejowego w Zatorze do ujścia]

Wrzesień – Wisła [od Niepołomic do Koszyc]

Październik – starorzecze

Listopad – Przylasek Rusiecki [jeśli będzie przy PZW lub Maciek proponuje inne łowisko – to jego typ]

Grudzień – starorzecze

Wygląda na to, że w połowie przypadków, będą to jednak tury pstrągowe i wcale mnie to nie cieszy. Uważam to za największy niefart w tegorocznym losowaniu. Bardzo liczyłem, że Bagry, które dość często się pojawiały, uda się wylosować na marzec. Nie chodziło mi tylko o to, że chyba miałbym duże szanse, ale moglibyśmy wszyscy spotkać się ten pierwszy raz w jednym miejscu. To bardzo ważne, bo wzajemnie się w większości nie znamy, a cały kręgosłup tej zabawy oparty jest o uczciwość. I takie spotkanie byłoby wskazane.

Moje, subiektywne oczywiście spostrzeżenia, co do poszczególnych tur są następujące:

– tura marcowa – plusem jest, że Rafał zaproponował sporo tych rzeczek, więc na bank się pomieścimy i nie trzeba dzielić małego, jednego cieku na sektory, chyba, że okaże się iż wszyscy rzucimy się na jedna rzekę [to, co kto wybierze ustalimy wcześniej]; nie mniej, biorąc pod uwagę porę roku obawiam się, iż znów wygrają pojedyncze przypadkowe ryby, bądź wręcz jedna

– tury kwietniowa i majowa [to nie pomyłka – Jakub zaproponował miesiąc po miesiącu to samo i moja córa wylosowała właśnie te propozycje]  wyglądają znacznie bardziej obiecująco, choć sam mam obawy, bo wprawdzie nie łowiłem tam całe lata, to pamiętam, że ta woda w temacie innym niż pstrągi, budzi się dość późno; w każdym razie tutaj muszkarze będą mieć nie mniejsze szanse niż spinningiści, a może nawet większe

– tura czerwcowa – mam tu największe obawy, ale chyba nigdzie indziej, jak w tym przypadku, tak mocno nie kieruję się właśnie subiektywnymi odczuciami; na bank będzie jednak ciasno i nie wiem, czy podział na sektory nie będzie konieczny; tak, czy inaczej – znów pstrągowo…

– tura lipcowa – niby nie powinienem narzekać, bo to mój typ, ale, że to znów pstrągi, to…gdybym wiedział, że przeznaczenie aż tak będzie szastać propozycjami wód górskich, to bym wymyślił na ten miesiąc coś innego; prawie na pewno trzeba będzie podzielić rzeczki na sektory i robić ich losowanie, bo zabawa zabawą, ale wielu z nas [i ja też], nie wyobraża sobie, że każdy łowi gdzie chce, bo jak nic może doprowadzić to do nieporozumień; wolę wylosować kijowy odcinek, ale łowić sam, jeśli to rywalizacja

– tura sierpniowa – uff! – wreszcie coś na wakacje – nie mam uwag

– tura wrześniowa – wieczorowo – nocna, co podkreślam; śmiało będzie można się nastawić na naprawdę grube ryby, tyle, że akurat w tym, to ja się mocny nie czuję; nie mniej, jeśli aura nie zrobi jakiegoś psikusa, to emocje tu będą gwarantowane i to raczej z wyższej półki, czego sam doświadczyłem

– tura październikowa – mam nadzieje na jedno z trzech czołowych miejsc – bo to moje ulubione starorzecze

– tura listopadowa – dla mnie totalna niewiadoma i akurat nie ze względu na to, że nie wiadomo, czy Przylasek zostanie przy okręgu; po prostu łowiłem tam raz w życiu

– tura grudniowa – typ Darka, ale identyczny jak mój więc się cieszę, byle tylko zima nie śpieszyła się jak ta, co się kończy, bo zamarznie i będzie po zawodach – dosłownie

Na zakończenie kilka zdań, bo przecież sezon pstrągowy ruszył, także i u nas. Choć to „ruszył”, to tak trochę na wyrost. Przytłaczająca większość wędkujących schodzi o kiju. Wg moich informatorów wyglądało to tak 1 lutego: Szreniawa – cztery „roboczodniówki” wędkarskie – zero kontaktu, Raba [poniżej Gdowa] – dwóch wędkarzy i tylko jedno branie; Rudawa i Krzeszówka – 8 ludzi bez ryby w ręce, a nawet bez brania, Prądnik – to samo [info od jednego wędkarza, ale podobno spotkał dużo osób], Dłubnia – jak wyżej [info od trzech ludzi], Wilga – dwóch ludzi bez kontaktu. Podobnie w kolejnych dniach i ludzie trochę ostygli, bo o ile w pierwszym dniu sezonu koledzy będąc na obchodzie odcinka no kill i kawałek niżej spotkali paru wędkarzy, to już w kolejnych dniach, nie spotkaliśmy kompletnie nikogo. W sobotę wracając około 10.30 z Krakowa, objechałem górną Rudawę i całą Krzeszówkę [wszystkie mostki] i zero świeżych śladów, ani auta nad wodą.

Cały czas monitorujemy temat, na czele z Wojtkiem i Kubą. Wspomagają nas strażnicy miejscy. Bardzo im za to dziękujemy i mamy nadzieję, iż będą nas wpierać także później.

(fot. W.F.)

Od końca stycznia odcinek jest oznaczony i jakkolwiek każdy ma doczytać w zezwoleniu na dany sezon, co i jak, to raczej trudno powiedzieć, że nasz fragment no kill nie jest dobrze opisany na miejscu.

Początek.

(fot. W.F.)

Miejsce już za połową długości odcinka.

(fot. W.F.)

Meta.

(fot. W.F.)

Wszystko dzięki Wojtkowi, Rafałowi, Tomkowi i Kubie – włożyli w to sporo czasu i pracy, o czym przy innej okazji.

Jak być może spostrzegliście,  są też małe dodatkowe tabliczki o monitorowaniu rzeki, ale to już taka nasza, prywatna inicjatywa i niespodzianka, co dla niektórych. Niespodzianka na dodatek mobilna 🙂 Czy nasze starania przyniosą oczekiwany rezultat, to już pokaże czas. W każdym razie pstrągi na naszym terenie póki co, raczej śpią. Pisząc ten tekst odebrałem telefon od kumpla, który był nad fajną rzeczką w okręgu bielskim. Rok temu miał tam super wyniki na samym starcie sezonu, a teraz zero…

6 odpowiedzi

  1. Mam podobne odczucia – gdybym wiedział, że tak się losowanie potoczy, to nie proponowałbym rzeki pstrągowej na pierwszą połowę sezonu ;). I faktycznie szkoda, że ciężko będzie z możliwością spotkania się całą grupą przed pierwszym wędkowaniem. Przynajmniej w kwietniu, na Rabie, powinno się to udać.

  2. Czy to prawda, że zarząd okręgu odmówił sfinansowania tablic na odcinek „no kill” na Krzeszówce?

    1. Sam o to nie pytałem, tylko kolega. Wg Jego słów odpowiedź była odmowna, a argumentowano to tym, że i tak szybko zostaną zniszczone i okręg nie ma w tym żadnego interesu. Tablice sfinansowaliśmy z funduszu SSR naszego koła plus cała robocizna to wkład Wojtka i Rafała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *