Otrzymałem na pocztę przepiękne zdjęcie z przekozackim pstrągiem potokowym. Dzikim pstrągiem z dzikiej rzeki. Pstrąg wrócił do wody. Dawno się tak nie ucieszyłem. Z dwóch powodów. Pierwsze, że ryby tego gatunku niezwykle rzadko są wypuszczane, jeśli są miarowe, pod drugie – łowca pstrąga chce być w galerii „jesteśmy elitą”. Od dłuższego czasu, od prawie roku nikt się nie zgłosił. Zastanawiałem się dlaczego? Czy wśród moich Gości aż tak mało ludzi wypuszcza ryby? Bo, że mniejszość, to jest oczywiste. Nie sądzę, że aż tak ważne jest, by być na fotce z jakimś okazem, choć pewnie każdy z nas woli taka opcję, niż jakąś maliznę, tyle, że tu chodzi o zamanifestowanie postawy. W świetle tego, że PZW poza zasłonami dymnymi w postaci jakiejś debaty „brać, czy wypuszczać”, nie robi w zasadzie nic w tym kierunku i możemy posłuchać tylko jak jeden prezes mówi o wymieraniu pokolenia i że wtedy to już będzie fajnie, to potrzeba takich przykładów jak najwięcej. W internecie, w prasie i wszelkich innych mediach. Nie wiem, czy Wy 20-o, 30-o latkowie chcecie czekać kolejne 15-20 lat aż będzie normalnie? Z tej perspektywy, to ja mam małe szanse.
Może nikt się nie zgłosił, bo o tym już nie piszę? Dawniej często zachęcałem, uznałem jednak, że jest to ciut nachalne, że jeśli ktoś chce, to sam się zgłosi… Mam nadzieję, że jedynej przeszkody nie stanowi napisanie tego jednego, krótszego lub dłuższego zdania, dlaczego powinno się tak postępować. Wierzcie lub nie, ale kilka osób przekonała właśnie ta strona, ta cała moja pisanina i tych kilkanaście osób z galerii. Paru innych poważnie się łamie, sporo ludzi częściowo zmieniło swój stosunek do przynajmniej ryb dużych. Wiem to stąd, że te osoby o tym piszą do mnie. Ludzie zmieniają nastawienie z różnych powodów. Jednych przekonuje takie „myślenie magiczne”: jeśli on łowi i wypuszcza, apotem znów łowi, to może ja też. A faktem jest, że wielu spod znaku C&R ma się czym pochwalić. Inni po prostu zaczynają kalkulować i przekonują się: nie ma tańszego sposobu na to, by w naszych wodach było więcej ryb w tym okazów, byśmy częściej schodzili z nad wody z pokaźnym bagażem fajnych emocji, a nie tylko jak z kolejnego spaceru. Trzeba ryby wypuszczać.
Dlatego galeria „jesteśmy elitą” nie jest wystawą łowców okazów, tylko dawaniem przykładu i wywieraniem pozytywnej presji. Kolejny raz zapraszam wypuszczających ryby: jedna fotka, jedno zdanie dlaczego warto ryby wypuszczać i już dla mnie jedno zdanie o zgodzie na zamieszczenie foty z imieniem i nazwiskiem w galerii.
Ale do sedna sprawy. Pstrąga złowiono 13 kwietnia na wobler. Po króciutkiej sesji został wypuszczony w pełni sił. Wędkarskim kunsztem wykazał się Pan Konrad Wasieczko. Fajnie, że są tacy ludzie…
„Miejsce ryb jest tylko w wodzie i tam wyglądają najpiękniej. Pamiętajcie drodzy Wędkarze – jeżeli chcecie w przyszłości łowić okazy, zwracajcie im wolność! a dorodnym sztukom przede wszystkim, by z ich złowienia mógł się cieszyć także kto inny – tak jak ja łowiąc kabana 55 cm”.
Konrad Wasieczko
3 odpowiedzi
Wzruszyłem się. Koledzy bierzcie przykład z Konrada!!
„Jestesmy elitą – C&R” …
Intencje masz na pewno ok, ale wybacz. Tym stwierdzeniem i takim stawianiem sprawy robisz bardzo wiele złego promowaniu wędkarstwa z jakim chciałbym się stykać nad wodą (pozbawionego prostactwa, chamstwa, gnojarstwa, czy wreszcie mięsiarstwa). Trudno w kilku zdaniach z klawiatury rozwijać temat. Mam nadzieję, że niedługo będzie okazja do dłuższego pogadania na luzie m.in. na ten temat. I to nad wodą PZW, która od kilku lat jest łowiskiem No Kill. Gdybym kilka lat temu pomysł powstania tego łowiska przedstawiał w tonie „jesteśmy elitą”, na 1000% nie miało by racji bytu. Podejżewam, że moglibyśmy się zgodzić ze sobą w prawie każdym temacie związanym z wędkarstwem, ale mnie osobiście tytuł tej galerii po prostu razi.
P.S. Może rozważysz zmianę tytułu tej części strony? Ale parę fotek i tak podrzucę 😉
Wezmę pod uwagę Twoją sugestię.