
Chwała internetowi, chwała youtube i wreszcie sam się cieszę, że kiedyś niechętnie i z mizernym skutkiem, ale jednak, jako niedoszły weterynarz, a potem na studiach historii, uczyłem się łaciny. A potem j. francuskiego [jeszcze mniej chętnie]. Społeczeństwo rumuńskie jest wyraźnie biedniejsze niż polskie, a internet jest tam zdecydowanie albo mniej dostępny, albo mniej popularny. W każdym razie, w sieci, siedzą głównie osoby młode i raczej lepiej wykształcone, co w przypadku wyrobienia sobie jakiejś opinii, może być mylące.
Dwa lata temu w tym kraju byli moi znajomi. Nie wędkarze ale też nie grzali tyłka nad morzem, tylko zjeździli Rumunię wzdłuż i wszerz. To i owo również mi podpowiedzieli.
Jedno trzeba przyznać: rumuńskie przepisy odnośnie wędkarstwa to oni mają w dość rozbudowanym, lecz jednym, konkretnym kawałku. Łatwo je znaleźć z tym, że szukanie czegoś z tej materii po angielsku lub w innym języku, jest daremnym trudem. Obecnie,
Czytaj więcej [...]