Witamy Maćka

Cieszę się, że są ludzie, dla kŧórych wypuszczenie ryby jest czymś normalnym. Fajnie, że niektórzy z nich dostrzegli moją stronę i swoją obecnością na niej, dają mi niejako wsparcie. Nie chodzi nam o tworzenie „sekty” tylko zachęcanie do dbania o stan naszych polskich wód. Więcej w dziale Jesteśmy elitą C&R.

Dziś witamy Maćka:)

Maciej Fik

 

„Wędkarstwo traktuję jako sport i relax. Jeśli chcę zjeść rybę idę do sklepu i kupuję tuńczyka w puszce. Każda złowiona przeze mnie ryba z radością wraca do wody. Trzeba dbać o to, co nasze, bo sytuacja staje się dramatyczna.

Jako przykład podam ostatni mój wypad nad Skawę, w miejscowości Bystra Podhalańska. Od źródeł, do ujścia potoku Bystrzanka można tam łowić na przynęty sztuczne jak i naturalne.

Jechaliśmy wraz z piękniejsza połową do znajomych, bo planowany wypad na kropki popsuła pogoda.

Będąc już w Bystrej, przejeżdżamy przez most na Skawie i oczom mym ukazuje się leniwie biegnąca rzeka. Parkuje wóz, rozkładam sprzęt, może 5 rzut – siedzi ładny 35 cm kleń. Zdrowy, pięknie wybarwiony i strasznie wygłodniały. Z przeciwnego brzegu wszystkiemu przygląda się się facet (mieszkaniec, dom z 15 metrów od koryta) i nie minęło 5 min jak zawitał wraz z połową rodziny (syn, ojciec, matka (!) ) nad rzekę. Spławikówki w dłoń i i 15 cm kleniki na białe i kuku. I do wiadra. Okrzyki starszej pani „BEDZIE OBIOD” skutecznie zniechęciły mnie do dalszego łowienia. 

Mina gościa kiedy wypuszczałem rybę – bezcenna.

Z wędkarskim pozdrowieniem i życzeniami, oby jak najmniej kłusoli i jak najwięcej świadomych wędkarzy.”

Maciej Fik

http://www.maciejfik.pl/

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *