
Katastrofa. Tak jednym zdaniem mogę opisać swój wynik na ostatniej turze. Kolejne nasze ligowe spotkanie było dla mnie dowodem, że rzeczy niemożliwe, możliwe są. Tura w ogóle miała dość zaskakujący przebieg i bardzo namieszała w klasyfikacji generalnej. Większość osób z dotychczasowej czołówki i środka tabeli poległa. Za to parę osób z niższych miejsc bardzo mocno punktowało na tle pozostałych. To co zrobił Piotrek, Mikołaj i Jacek nazwałbym cudem. Oczywiście mieli mega szczęście, ale…
Zacznę od tego, na co się zanosiło. Już sporo przed turą część z nas robiła zwiady, by wiedzieć na co się zanosi. Oczywiście śledziliśmy wyniki znajomych z Ligi i z poza niej. Wyglądało na to, że liczy się bardzo krótki ranek, a dalej trzeba się nastawić na słownie pojedyncze, bardzo przypadkowe brania, choć na ogół ładnych ryb [okonie 30cm i więcej, nierzadko 35+].
Ponieważ ostatni raz na tej wodzie byłem ponad miesiąc wcześniej,
Czytaj więcej [...]