Wyjazd II – dzień III – Hollywood
Siedzę sobie na tarasie ciepło opatulony, sącząc powolutku wino. Spore modrzewie przestały już rzucać cień, a cykające świerszcze ogłaszają nadejście pełni nocy. Zapatrzony w ciemność
Kategoria:
Siedzę sobie na tarasie ciepło opatulony, sącząc powolutku wino. Spore modrzewie przestały już rzucać cień, a cykające świerszcze ogłaszają nadejście pełni nocy. Zapatrzony w ciemność
Planowana 4.00 rano jako czas pobudki, to pobożne życzenie. Mówię do Pawła czy śpimy jeszcze pół godziny – rzuca krótkie „dobrze” i zapada w sen.
Pojechałem bez większej napinki. Wiem już, że dwa lata temu miałem po prostu niewiarygodne szczęście, gdy za każdym razem [trzy wypady] miałem szanse mierzyć się
Dzień drugi – popołudnie. Jestem nad rzeczką nr 1. Znam ją najlepiej z tych czterech, które widziałem. Jest usypiające późne popołudnie. Tu jednak nie ma