A zwycięzcą jest…

Szczerze mówiąc, to czułem się momentami niezręcznie. Po pierwsze dlatego, że kilka zdjęć było – nie boję się użyć tego słowa – artystycznych, takich, jakie mnie udaje się zrobić raz na tysiąc przyciśnięć migawki aparatu. Po drugie, przyszło mi ocenić kilku wędkarzy, którzy zaprezentowali ryby, o których jak na razie mogę pomarzyć [myślę o szczupakach]. Gdybym powiedział, że przy większych środkach nagrodziłbym każdego, to bym wierutnie skłamał. Natomiast te 5-6 finałowych zdjęć nagrodziłbym bez cienia zastanowienia, gdybym tylko mógł.

Finalnie nadesłano 31 zdjęć konkursowych. Dla mnie istotny jest fakt pofatygowania się ze zdjęciem, co odbieram, jako poważne potraktowanie mojej strony. To, że mogę teraz o tym napisać buduje jakiś jej prestiż, którego autorem Wy wszyscy jesteście. Zarówno Ci, którzy brali udział w konkursie, jak i wszyscy, którzy tu zaglądają. Bardzo dziękuję.

Jak kiedyś wspominałem, pojawiły się dwa zdjęcia ładnych karpi. Nie wziąłem ich pod uwagę ze względu na to, że konkurs dotyczył ryb złowionych wyłącznie metodą spinningową i takim też wędkarstwem moja strona się zajmuje. Nie dlatego, że uważam inne metody [poza żywcem] za gorsze, tylko najzwyczajniej, nie znam się na pozostałych. Cztery osoby przysłały, lub dosyłały w trakcie konkursu kilka fotek – rozumiałem to, że wybieram jedną, moim zdaniem najlepszą. W innym przypadku mieliby większe szanse od pozostałych.

Na zdjęciach dominowały bolenie, w tym kilka pięknych egzemplarzy jak np. podesłane na ostatnią chwilę [31 października] zdjęcie ze wspaniałym okazem znad Zalewu Żywieckiego, które znalazło się w finałowej szóstce. Świadczy to o dwóch rzeczach:

  •  pokazuje, że najwięcej ludzi świadomych sytuacji [konieczności wypuszczania choć części zdobyczy] jest wśród boleniarzy
  •  jest to obecnie nasz najliczniejszy duży drapieżca i pomimo znacznie większej trudności złapania go niż czegokolwiek innego z naszej Wielkiej Piątki ryb nizinnych, zdecydowanie bardziej sensownym jest nastawienie się na ten gatunek, niż na coś innego, przynajmniej w temacie okazów

Nie pojawiło się zdjęcie ani jednego pstrąga. Może dlatego, że o tym rodzaju spinningu mówię raczej marginalnie i zakręceni na punkcie kropków, mają lepsze portale. Nie zgłoszono zdjęcia z ani jednym okoniem. Myślę, że tu akurat zadziałała psychologia, bo większość zgłoszonych ryb, to już spore lub duże okazy danych gatunków, a o okazałego pasiaka ciężko. Moim zdaniem to trochę błędne myślenie, bo wypuszczenie mniejszej ryby też ma znaczenie, a i fajne zdjęcie można przy tym zrobić. Nie pojawił się żaden sandacz. Jest to chyba pokłosie dwóch spraw: bezpardonowego zabierania tych ryb w jeszcze większym natężeniu [bo jest jeszcze co wziąć] niż szczupaka, oraz w konsekwencji, szczególnie w ostatnich dwóch – trzech latach, bardzo mocne przetrzebienie stad tego gatunku, o czym ostatnio piszą również wiodące czasopisma wędkarskie. Na, jak powiedziałem 31 zdjęć było:

  •  20 boleni
  •  5 kleni
  •  5 szczupaków
  •  i tylko jeden jedyny sum [również w finałowej szóstce]

Zdjęcia były bardzo różne. Od robionych z pietyzmem i ewidentną znajomością choćby podstaw fotografii, po szybkie, spontaniczne, reportażowe „strzały” z telefonu, co nie znaczy, że gorsze. Nie muszę chyba dodawać, iż do konkursu nie dopuściłem  zdjęć żadnych moich bliższych, ani dalszych znajomych.

Wybranie tego najlepszego było nie mniej emocjonujące, niż czasami pójście na ryby. Serio! To, na co mnie było stać, to wybranie 6 finałowych obrazków. Parę słów, czym się kierowałem, wybierając tę, a nie inną fotkę. Otóż wyznaczyłem sobie cztery cechy zdjęcia:

  •  ogólne wrażenie estetyczne [celowo nie piszę artystyczne, bo czasami fotki z defektem mają taki specyficzny urok, który jak dla mnie czyni je często bardziej atrakcyjnymi niż chłodne i wystudiowane rzemiosło] – to był priorytet
  •  drugą sprawą były „okoliczności połowu”, jakiś nietypowy czynnik, jak np. nieczęsty w danej wodzie gatunek itp.
  •  następnie zwracałem uwagę na gatunek ryby, kierując się tym, że wędkarze jeśli w ogóle to znacznie łatwiej uwolnią mniej smacznego bolka niż szczupaka, pamiętając zarazem o nazwijmy to stopniu trudności złowienia danego gatunku
  •  wspomagałem się też wielkością okazu, aczkolwiek z dużym zastrzeżeniem, bo złowienie dużej sztuki, jest jednak podparte szczyptą szczęścia

Z finałowej szóstki wybrałem dwie fotki, moim zdaniem najlepsze. Całość przedstawiłem do wglądu dwóm osobom, również spinningistom, aczkolwiek z zupełnie innych biegunów zaangażowania w temat. Nie sugerowałem im żadnych kryteriów, ani swoich wyborów, poza tym, że mają wskazać, dwa ich zdaniem najlepsze zdjęcia, różnicując tylko I i II miejsce. W swojej głowie już, przyznawałem 2 punkty za pierwszą lokatę i jeden za drugą, licząc, że najlepszym fotkom przypadnie swego rodzaju kumulacja.  I tak się stało. Zdjęcie które wygrało zostało dwa razy wskazane jako najlepsze i raz jako drugie.

Tak więc zwycięzcą został Pan Piotr Szczypa. Gratuluję!


(fot. P.S.)

Pan Piotr wybrał już sobie kijek, który mam nadzieję będę mieć okazję wręczyć osobiście. Jego boleń został złowiony w Przemszy ale relatywnie, bardzo daleko od ujścia rzeki do Wisły. Ryba polowała na płyciźnie maleńkiego dopływu, który widać na fotce i został „ustrzelony” przez naszego laureata.

Równocześnie niezmiernie dziękuję sklepowi Pirania, za ufundowanie tej nagrody i wsparcie konkursu, który poza zabawą, moim zdaniem jest też pożyteczny.

Na tym nie koniec. Nieoczekiwanie i nagle pojawił się drugi sponsor: ConceptFreudPracownia Psychologiczna Medycyny Pracy. Uzyskane od tej firmy środki, pozwoliły ufundować jeszcze dwie równorzędne, drugie nagrody. Otrzymują je:

  •  Pan Łukasz Ryba, który również uwiecznił moment wypuszczania bolenia

(fot. Ł.R.)

oraz

  •  piękna fotka Pawła Rokocza z wypuszczanym okazałym kleniem

(fot.P.R.)

Wprawdzie dwaj kolejni nagrodzeni nie mają „koncertu życzeń” w temacie wędki, ale mam nadzieję, że te delikatne kijki Dargon Millenium HD Senso do 7g wyrzutu, przyniosą im wiele radości.

Z każdym uczestnikiem o ile zechcą wyrazić zgodę, będę chciał przeprowadzić krótki wywiad, prezentujący ich spojrzenie na spinning i wędkarstwo w ogóle.

Wszystkim, którzy pofatygowali się i przysłali zdjęcia niezmiernie dziękuję. Zarazem już powoli rozmyślam nad następnym konkursem, który miałby miejsce w przyszłym roku.

Połamania…

6 odpowiedzi

  1. Ogromne gratulacje, tak zwyciężcom jak i organizatorowi konkursu:) Oby więcej,oby częsciej:)

  2. Ej, to pierwsze miejsce to pewnie za tę dziarę na ręce 😉
    A poważnie to gratuluję zwycięzcom. Podoba mi się to że zdjęcia wyglądają bardzo naturalnie – kiedyś na jednym portalu wędkarskim śledziłem przebieg podobnego konkursu i wygrał wędkarz który zaprezentował masę zdjęć zrobionych dobrym sprzętem, podrasowanych potem na komputerze. A to chyba nie o to chodzi…
    Pomysł wywiadów bardzo mi się podoba, mam dosyć gazet wędkarskich w których w kółko piszą o tym samym, wolę wejść tutaj i poczytać coś ciekawego. Mam nadzieję że dane mi będzie wystartować w konkursie w przyszłym roku.
    Serdecznie pozdrawiam!

  3. Gratuluje zwycięzcom! Fotki pierwsza klasa. Zgadzam się z przedmówcą, że dużym ich atutem jest brak przesadnego obrabiania. Fajny pomysł na konkurs, szkoda że nie miałem żadnego okazu, który wart byłby sfotografowania. Może następnym razem, aż żal patrząc na nagrody:) Również z zaciekawieniem czekam na wywiady. Panie Adamie proszę wypytywać zwycięzców zwłaszcza o metody połowów.
    Pozdrawiam
    Mirek

    1. Gratuluję zwycięscy..Oczywiście wyrażam zgodę na wywiad.Co do przyszłego roku to może zorganizować jakieś „wewnętrzne” zawody,o ile chętni będą?

      1. Również ode mnie gratulacje dla zwycięzców, fotki pierwsza klasa!!!!!! No i podziękowanie dla Adama Kozłowskiego za zorganizowanie konkursu.

  4. rowniez gratuluje pozostalym zwyciezca…. ale tak wogole to nie chodzi tu o nagrody… kazdy no kill-owiec jest zwyciezca , nagroda bedzie w przyszlosci rybne lowisko z okazami a nie pustynia z 15cm kajtkami 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *