Szukaj
Close this search box.

Bocheńscy łowcy okazów

Witam Wszystkich.

Jak pewnie wiecie, koncentruję się na wędkarstwie spinningowym. Czasem coś tam wspomnę o łowieniu na muchę, ale nie znam się na tym. Nie mniej zamieszczam tekst, dotyczący nowej inicjatywy, choć związana jest ona głównie z wędkarstwem gruntowym. Ciekawe jest to, iż jest kolejnym pomysłem funkcjonującym poza strukturami PZW. Nomen omen dostałem ostatnio info, że jakiś klub sportowy otrzymał od gminy we władanie dwa stawy. Co się okazało?  Wprowadzili stawkę za rok w wysokości 120zł i można łowić do oporu. Jeden rok jeden staw, kolejny – ten drugi, by ryby odpoczęły w tym pierwszym. Nie sprawdzałem osobiście, ale z głosów do mnie docierających – ryb jest opór [głównie karpie, co mnie akurat mało interesuje]. Jaki był skutek?  Okoliczni emeryci, jak jeden walnęli o glebę kartą wędkarską i bawią się w najlepsze…

Mnie nie zadziwia, bo jest naturalne, że jak jakąś wodę przejmuje cokolwiek innego niż PZW, to nagle ryb w tych akwenach jest więcej. Dziwi mnie za to, fakt, iż większość łowiących potulnie tuli uszy i „kupuje” na ogół smętną rzeczywistość wód należących do Związku.

W Bochni powstał klub, podobnie jak nasza liga – poza PZW. Bez nasiadówek w myśl statutu komunistycznych dziadków, bez pieprzenia o duperelach i procedurach, bez składek. Poniżej parę zdań o nich. Może niektórych z Was zainteresuje, będą mieć blisko i zechcą zasilić szeregi.

Jest to grupa zrzeszająca wędkarzy z Bochni i okolic, którzy specjalizują się w połowie przede wszystkim dużych karpi, amurów, oraz innych gatunków ryb. Klub założyło dwóch miłośników wędkarstwa z Bochni.

(fot. M.P.)

Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia był Maciej, który Bocheński Klub Karpiowy założył razem z kolegą stosunkowo niedawno. Poznali się pod blokiem w którym jeden z nich wynajmował mieszkanie. Klatkę obok mieszkał Kuba, nieco niżej dziadek żony jednego z założycieli klubu – zapalony wędkarz.  Nieuniknione było więc że wcześniej czy później się spotkają.

(fot. M.P.)

Stawiają nacisk na:

– wspólne spędzanie czasu, niekoniecznie przed coraz bardziej ogłupiającym TV

– nastawieni są przede wszystkim na młodzież

(fot. M.P.)

– organizują wyjazdy do 40km od Bochni [także dla nieletnich, którzy jednak muszą mieć pisemna zgodę rodziców] – zabierają ludzi bezpłatnie, na co zwracam uwagę

(fot. M.P.)

– wypuszczają wszystkie okazy, co akcentują, namawiając tylko do robienia rybom zdjęć [nawiasem mówiąc, zdjęcia – prezentuję niektóre – robią wrażenie]

(fot. M.P.)

– rozwijanie pasji – zgadzam się z nimi: człowiek powinien posiadać pasję; czy to będzie wędkarstwo, to już każdy musi sam się przekonać, nie mniej mam okazję w szkole często słyszeć od uczniów:  „mnie nic nie interesuję, ” nie mam pomysłu, co z sobą zrobić” itp..

Zainteresowani więcej informacji zdobędą na „fejsie” wpisując Bocheński Klub Karpiowy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *