Duże ryby…
Niestety nie moje, tylko moich kolegów. Podeprę się nimi z dwóch powodów. Pierwszy – czasem przy opisach naszej zabawy w ligę, wspominam, że jeden czy
Kategoria:
Niestety nie moje, tylko moich kolegów. Podeprę się nimi z dwóch powodów. Pierwszy – czasem przy opisach naszej zabawy w ligę, wspominam, że jeden czy
Zazdroszczę wędkarzom zdolnym łowić po pracy. Fajrant, pyk i godzinka – półtorej nad wodą. Tak w drodze powrotnej do domu. Ma to ten plus, iż
Ech… sezon nas nie rozpieszcza, póki co. Nawet trzecią turę z maja przełożyliśmy na czerwiec. Ponieważ nadal nie jestem w stanie skompletować stadka krasnopiór do
Ale się porobiło. Druga tura naszej ligi okazała się być totalną klęską, podobnie jak dla jakiejś pół setki spotkanych wędkarzy. Ja nie wiem co jest,