
Niby na rybach nie byłem już od prawie miesiąca w związku z czym czuję się dość dziwnie i niekoniecznie dobrze, ale jakoś mało czasu, by zebrać się do pisania. No, ale już śmigamy nad rzekę, by komuś nie zachciało się łowić pstrągów za wcześnie na naszym odcinku. Miał być kolejny tekst o mniej popularnych przynętach, a konkretnie o żabach, ale, że czas dojechał do wyborów, to o żabach następnym razem.
Koło do którego należę ma za sobą zebranie sprawozdawczo – wyborcze. Frekwencja była jak na realia tego koła niska, bo tylko 13%, ale to była zdecydowanie szczęśliwa trzynastka. Tak w sumie niski poziom obecności wynikał z jednej kwestii: na przestrzeni ostatniego półtorej roku, przybyło nam blisko stu nowych wędkarzy. Z chwilą, gdy pogoniliśmy poprzedni zarząd, to u nas klimat tak się zmienił, że z marszu, z okolicznych kół przepisało się do nas wielu wędkarzy, a że jesteśmy jakby na granicy okręgów, to byli to ludzie także
Czytaj więcej [...]